Apteka komunalna potrzebna od zaraz
Na początku przyszłego roku w Łodzi ma
zostać rozstrzygnięty przetarg na prowadzenie apteki komunalnej
wydającej bezpłatnie leki dla najbardziej potrzebujących - donosi
"Nasz Dziennik".
Z inicjatywą utworzenia apteki wystąpił prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki. Umowa opiewa na 155 tys. zł. Na taką kwotę będą zrealizowane recepty, choć potrzeby mieszkańców Łodzi są większe. Przez miesiąc placówka działała w charakterze pilotażowym. Z apteki korzystali ludzie starsi, bezrobotni z małymi dziećmi, emeryci i renciści - wyjaśnia "Nasz Dziennik".
Większość z nich skarży się na odległość apteki od miejsca zamieszkania. Potrzeba, by w każdej dzielnicy były filie apteki komunalnej, by osoby, które potrzebują leków, nie wydawały pieniędzy na przejazdy i nie musiały wybierać - kupić chleb czy pojechać po leki - usłyszeli dziennikarze gazety od klientki wychodzącej z apteki.
Podobnego zdania byli pracownicy apteki. Chorzy narzekają na długie i drogie dojazdy - mówią. Według nich, taka apteka powinna funkcjonować w każdej dzielnicy Łodzi. Mieszkańcy narzekają też na stosunkowo skromną listę leków. Funkcjonowanie apteki wykazało wiele niedociągnięć, nad którymi należałoby się zastanowić - co zrobić z receptami, na których lekarz napisze: "Proszę nie zmieniać leku"? Jak rozwiązać lokalizację apteki, by każdego było stać na dotarcie do niej, i jak dotrzeć do wszystkich potrzebujących pomocy osób? - pyta dziennik.
Może warto skorzystać ze wzorca bydgoskiego? Tam apteka jest w każdej dzielnicy miasta, a ludzie biedni mają finansowane prawie wszystkie potrzebne im leki. Wszyscy są zgodni, że w Łodzi - mieście o wysokim bezrobociu, apteka komunalna to rewelacyjny pomysł, który wymaga jednak dopracowania - informuje "Nasz Dziennik". (PAP)