Apel policji po śmierci 2‑latka ws kamer. "Istotne dla śledztwa szczegóły"

Policja szuka osób, które w piątek wieczorem przejeżdżały drogą krajową nr 57 między Makowem Mazowieckim a Przasnyszem. W miejscowości Obiecanowo doszło prawdopodobnie do śmiertelnego potrącenia dwuletniego chłopca, który zmarł w szpitalu.

 Chłopiec wymknął się z domu z miejscowości Obiecanowo pod Makowem Mazowieckim. W tym miejscu doszło do tragedii
Chłopiec wymknął się z domu z miejscowości Obiecanowo pod Makowem Mazowieckim. W tym miejscu doszło do tragedii
Źródło zdjęć: © Policja
Paweł Buczkowski

Policjanci na razie nie ustalili, kto mógł kierować pojazdem, który potrącił chłopca.

- Nadal sprawdzamy wszystkie sygnały. Jest ich dosyć sporo, każda informacja jest weryfikowana. Na razie nie mamy tropu, który prowadziłby w jednym kierunku - powiedziała w sobotę WP podkom. Monika Winnik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim.

Tamtejsza policja szuka osób, które w piątek miedzy godz. 17.30 a 18.30 przejeżdżały DK57 między Makowem Mazowieckim a Przasnyszem.

- Szukamy świadków zdarzenia, a także tych osób, które przejeżdżały drogą w tym czasie i miały włączone kamery samochodowe. Być może na nagraniach znajdują się istotne dla śledztwa szczegóły - przekazała PAP podkom. Monika Winnik.

Do dramatycznej sytuacji doszło w piątek po południu. Dziecko było pod opieką osób dorosłych w miejscu zamieszkania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Chwila nieuwagi, dziecko oddaliło się z terenu posesji. Posesja jest nieogrodzona, znajduje się w odległości około 70 metrów od drogi krajowej nr 57 - mówi WP podkom. Monika Winnik.

O godz. 18.34 dyżurny makowskiej policji otrzymał zgłoszenie o zaginięciu dziecka. Chłopiec wymknął się z domu. Kiedy na miejsce pojechali funkcjonariusze, niemal w tym samym momencie ojciec chłopca, który szukał go po okolicy, odnalazł dziecko nieprzytomne na poboczu drogi krajowej nr 57.

- Obecni na miejscu policjanci i strażacy udzielili dziecku pomocy przedmedycznej. Dwulatka pogotowie zabrało do szpitala. Niestety dziecko zmarło - przekazała rzeczniczka policji.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że chłopiec sam wyszedł z domu, czego nie zauważyli inni domownicy. Kiedy się zorientowali, że dziecka nie ma, zaczęli go szukać po okolicy.

Prawdopodobnie dziecko potrącił jakiś pojazd, a kierowca odjechał. - W tym miejscu na DK57, ze względu na obszar zabudowany, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Droga jest w przebudowie, więc teoretycznie kierowcy nie powinni rozwijać tam dużej prędkości - zauważyła policjantka.

Dodała, że dla rodziny dwulatka śmierć chłopca jest ogromną tragedią. W sobotę od rana trwały przesłuchania bliskich dziecka. Prawdopodobnie w poniedziałek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Wtedy będzie więcej wiadomo na temat przyczyn zgonu.

Czytaj także:

Źródło: WP Wiadomości, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (408)