Andrzej Seremet: to nie koniec sprawy szpiegostwa
O godz. 14 sąd zdecyduje o losach wniosku prokuratury o areszt dla podejrzanego o pracę dla obcego wywiadu cywila-prawnika o podwójnym obywatelstwie Polski i Rosji Stanisława Sz. Drugim zatrzymanym jest starszy stopniem oficer Wojska Polskiego. - Sprawy podejrzanych o szpiegostwo wojskowego i cywila łączą się, ale związek nie polega na tym, że osoby te ze sobą współdziałały - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.
- MSZ podejmie właściwą decyzję - tak premier Ewa Kopacz komentuje doniesienia o możliwym wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Według "Rzeczpospolitej", mieli oni - jako agenci rosyjskiego wywiadu - kierować siatką szpiegowską w Polsce.
Ewa Kopacz zapytana w Mediolanie o ewentualne wydalenia dyplomatów, zapewniła, że MSZ zajmie się tą sprawą w sposób właściwy. - Nie zostaną podjęte decyzje na wyrost - podkreśliła.
Media: szpiegowali dla rosyjskiego wywiadu
Samodzielna sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie poinformowała, że wniosek o areszt wobec Stanisława Sz. wpłynął do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli. Posiedzenie w tej sprawie z wyłączeniem jawności wyznaczono na piątek o godz. 14 w siedzibie Sądu Okręgowego w Warszawie.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski oprócz informacji, że wniosek o areszt dotyczy prawnika o podwójnym obywatelstwie, nie chciał ujawnić innych szczegółów dotyczących sprawy. - Tego typu przestępstwo jest delikatnej materii. Powiedzenie chociażby słowa więcej może utrudnić prowadzone postępowanie przygotowawcze - powiedział prokurator. Nie chciał podać, czy chodzi o szpiegostwo na rzecz Rosji, co sugerują media.
Cywila i wojskowego pracującego w MON zatrzymano w środę. Według mediów obaj mieli szpiegować dla rosyjskiego wywiadu wojskowego. Prawnik o podwójnym - obywatelstwie - Polski i Rosji miał pracować w jednej ze stołecznych firm, a drugim zatrzymanym jest starszy stopniem oficer Wojska Polskiego.
Okręgowa Prokuratura Wojskowa w Warszawie nie poinformowała o czynnościach prowadzonych wobec oficera i czy postawiono mu zarzut. Rzecznik Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia ppłk Tomasz Krajewski poinformował PAP, że do godz. 10 w piątek nie wpłynął wniosek o areszt dotyczący wojskowego w sprawie o szpiegostwo.
Kodeks karny przewiduje za szpiegostwo od roku do 10 lat więzienia. W razie udzielenia informacji, których przekazanie może wyrządzić szkodę państwu, minimalna kara to trzy lata. W przypadku organizowania lub kierowania działalnością obcego wywiadu kara to od 5 do 15 lat lub 25 lat więzienia.
W ostatnich latach prowadzono w polskich sądach co najmniej kilkanaście procesów o działanie na rzecz obcego wywiadu. Sprawy o szpiegostwo są z zasady tajne, więc nie o wszystkich wiadomo. Wyroki opiewały nawet na 9 lat więzienia, były też kary w zawieszeniu.
Seremet: to nie jest koniec sprawy
- Sprawy podejrzanych o szpiegostwo wojskowego i cywila łączą się, ale związek nie polega na tym, że osoby te ze sobą współdziałały - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.
- Możemy opinii publicznej powiedzieć, że to nie jest koniec tej sprawy, ale więcej szczegółów z przyczyn oczywistych nie możemy na razie przedstawić - oświadczył szef prokuratury.
Od prokuratora znającego sprawę PAP dowiedziała się, że zatrzymany prawnik "bardzo interesował się zagadnieniami z dziedziny energetyki" i kontaktował się w tych sprawach z wieloma osobami.
Pytany o to Seremet nie chciał odnosić się do tych doniesień. Potwierdził, że toczą się dwa odrębne śledztwa: w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie oraz w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, w których zatrzymano dwie osoby - cywila i wojskowego oraz że obie prokuratury skierowały do sądów - wojskowego i powszechnego - wnioski o aresztowanie tych osób. - Zarzuty są analogiczne i dotyczą art. 130 par. 1 Kodeksu karnego - dodał Seremet. Paragraf ten stanowi, że karze od roku do 10 lat więzienia podlega ten, kto "bierze udział w działalności wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej".
Pytany, czy istniał związek między zatrzymanymi w tej sprawie, Seremet przyznał, że taki związek był, "ale nie w znaczeniu współdziałania ze sobą". - O tym, jak on wyglądał - nie mogę nic bliższego powiedzieć - dodał. Zapowiedział, że bliższe informacje na temat sprawy będą możliwe do ujawnienia "za kilka dni". - Na pewno to nie jest koniec sprawy szpiegostwa, natomiast nie możemy mówić o dalszych decyzjach i czynnościach - zaznaczył.
- Nie sądzę, żebyśmy mogli postawić tezę, że jesteśmy jakimś krajem wyjątkowo penetrowanym przez służby; z całą pewnością aktywność naszych służb kontrwywiadowczych jest większa, to naturalna konsekwencja tego, co dzieje się w pobliżu naszych granic, ale nie ma powodów do histerii - ocenił prokurator generalny.