Andrzej Lepper: naród zdecyduje 13 czerwca
Naród zdecyduje 13 czerwca. Natomiast licząc na 50% jeszcze takiego wyniku nie było, czasami kiedy rządziła PZPR to wtedy takie wyniki były. Natomiast ja kończę 50 lat i chciałbym, żeby taki prezent był - powiedział przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper w "Salonie Politycznym Trójki".
24.05.2004 | aktual.: 23.06.2004 16:23
Kamil Durczok: "13 czerwca kończę 50 lat, więc 50 procent dla Samoobrony", apelował pan we Wrześni w czasie prawyborów, po wczorajszych wynikach nie wygląda na to, by naród chciał zrobić panu prezent.
Andrzej Lepper: Panie redaktorze, naród zdecyduje 13 czerwca. Natomiast licząc na 50 procent jeszcze takiego wyniku nie było, czasami kiedy rządziła PZPR to wtedy takie wyniki były. Natomiast ja kończę 50 lat i chciałbym, żeby taki prezent był. Natomiast sobie zdaję sprawę, że trochę inaczej jest to w rzeczywistości. Natomiast na pewno zrobimy wszystko jako Samoobrona, by te wybory do parlamentu wygrać, z trzech zasadniczych powodów. Pierwszy zasadniczy powód, żeby ci, którzy pracowali tam w Brukseli i jeździli i negocjowali warunki przystąpienia do Unii. Bo jeśli oni będą swoje relacje przedstawiać tylko z parlamentu Unii, z Brukseli, Strasburga, to te relacje będą niepełne. Następny powód to jest ten, że nie mogą ludzie dać szansy tym, którzy w Polsce tym, którzy w Polsce się już praktycznie skończyli, tym, którzy robili tą prywatyzację, jaką wszyscy wiemy.
Kamil Durczok: Panie przewodniczący to pański program to już wiemy, ale czy pan się zastanawiał skąd te 18 zamiast 50 procent?
Andrzej Lepper: Są dwie sprawy, które mnie bardzo niepokoją, taką analizę sobie robiłem już jadąc z Wrześni, pierwsza sprawa to frekwencja, bardzo niska, nawet te 12 procent, ona bardzo skoczyła nawet w tych ostatnich godzinach. Ja nie twierdzę, że ktoś tam sfałszował, absolutnie nie. Ona skoczyła w naturalny sposób, że ludzie poszli, pogoda się poprawiła. Natomiast 12 procent to jest nic.
Kamil Durczok: To nie jest nic, to jest zasługa polityków. I to jest także pańska zasługa, bo ludzie popatrzyli na pana poważnie i zauważyli, że najpierw się pan pojawia na mównicy zastanawiająco rozluźniony, a potem ucieka pan przed dziennikarzami do Moskwy.
Andrzej Lepper: Zaraz powiem, najpierw chciałbym skończyć ten temat, pierwsza sprawa to jest taka apatia. To jest niewiara ludzi w to, że można cokolwiek zmienić. Tyle razy chodzili ludzie, głosowali i z tego głosowania nie wyszło nic. Każdy im przedstawiał ładny program, obiecywał wszystko i po wyborach koniec. Ale druga sprawa, to jest wynik prawyborów i wszelkich sondaży. Jeżeli zapytamy ludzi, czy są zadowoleni z tych przemian w Polsce, które nastąpiły po 89 roku, ponad 70 procent ludzi mówi, że nie.
Kamil Durczok: To nieprawda, 43 procent mówi, że nie, 37 procent mówi, że tak.
Andrzej Lepper: Niezadowolonych jest 43 procent, ale kiedy idzie na głosowanie na partię, to 80 procent chce głosować na te partie, które przez te 15 lat rządziły.
Kamil Durczok: Równie dobrze można powiedzieć, że 80 procent nie chce głosować na Samoobronę.
Andrzej Lepper: Panie redaktorze ja w Moskwie byłem na zaproszenie Uniwersytetu i Handlu Moskiewskiego. Ja nie byłem na zaproszenie żadnej partii, ja nie nawiązałem kontaktów międzypartyjnych z partią Naszą, a partią pana, no nazwisko pan mi przypomni tego szefa, bo nawet nie znam go.
Kamil Durczok: Mówi pan o Stiepaszynie.
Andrzej Lepper: Nie, nie Stiepaszyn.
Kamil Durczok: Tam było całkiem dobre towarzystwo.
Andrzej Lepper: Towarzystwo było.
Kamil Durczok: Siergiej Stiepaszyn, z drugiej strony Borislaw Miloszewicz, brat sądzonego przez ONZ-owski Trybunał w Hadze, Dymitrij Rogozin.
Andrzej Lepper: Rogozin, no właśnie. Oczywiście ktoś może mieć pretensje, że w ogóle tam byłem, ja zostałem zaproszony by wygłosić tam taki krótki referat na temat sytuacji społecznej.
Przeczytaj cały wywiad