ŚwiatAnders Breivik od pięciu lat skarży się na warunki w więzieniu

Anders Breivik od pięciu lat skarży się na warunki w więzieniu

W Norwegii rozpoczął się proces apelacyjny w sprawie warunków odbywania kary więzienia przez Andersa Breivika. W pierwszej instancji norweski terrorysta częściowo wygrał z państwem. Rozprawy w sądzie apelacyjnym mają potrwać do połowy stycznia, a wyrok poznamy w lutym. Wtedy też zakończy się kolejna sprawa Andersa Breivika. A tych uzbierało się przez ponad 5 lat całkiem sporo.

Anders Breivik od pięciu lat skarży się na warunki w więzieniu
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

11.01.2017 | aktual.: 13.01.2017 10:34

W zeszłym roku wytoczył proces państwu norweskiemu. Anders Breivik stwierdził, że doszło do złamania Europejskiej Konwencji Prawa Człowieka. Skarżył się na izolację od świata zewnętrznego oraz na cenzurowanie jego poczty. Domagał się też możliwości wykonywania rozmów telefonicznych oraz podłączenia komputera do internetu. Skarżył się też, że zabroniono mu nadania ogłoszenia matrymonialnego, co utrudnia mu zawarcie związku małżeńskiego. A na liście skarg znalazło się niesmaczne jedzenie z mikrofalówki o zimna kawa podawana raz dziennie.

W kwietniu wygrał ten proces. Sąd stwierdził, że jego izolowanie od innych więźniów jest niezgodne z prawem. Sąd zasądził mu odszkodowanie w wysokości 331 tysięcy koron norweskich (ok. 155 tysięcy złotych). Ale odrzucono jego skargę na kontrolę listów, ponieważ uznano ją za dopuszczalną z uwagi na bezpieczeństwo publiczne, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom.
##Anders Breivik o najgorszych warunkach w Europie
Ale nie jest to pierwszy raz, kiedy Anders Breivik skarżył się na złe traktowanie. Po kilku miesiącach od trafienia do więzienia stwierdził, że jest bez przerwy nadzorowany przez strażników i nie może wysyłać oraz odbierać listów. Już w 2012 roku jego prawnik zwracał uwagę, że zbyt długa izolacja może być szkodliwa, a w nadchodzących latach Norwegia będzie musiała zająć się tym problemem.

Pierwsza skarga dotyczyła właśnie odizolowany od pozostałych więźniów. Utrzymywał też, że jest poddawany poniżającym kontrolom osobistym. Na liście skarg znalazły się jeszcze zakaz rozmów o jakiejkolwiek ideologii, brak możliwości oddychania świeżym powietrzem i pozbawienie jakichkolwiek form rekreacji.

Anders Breivik kilka razy w listach do władz i mediów pisał, że służba więzienna chcę, aby jego pobyt był nie do zniesienia. Stwierdził, że obywa karę w „najgorszych w Europie warunkach”, a służba więzienna chce go doprowadzić do samobójstwa.

Ale jak twierdzi służba więzienna, przebywa on w lepszych warunkach niż innych norwescy więźniowie. Ma to zrekompensować niedogodności z powodu wzmożonej kontroli. Anders Breivik ma do dyspozycji trzy pomieszczenia. Jedno z nich pełni rolę „pokoju rekreacyjnego” z m.in. elektryczną bieżnią. Norweski terrorysta ma jeszcze do dyspozycji własną toaletę z umywalką, regał z książkami, telewizor, komputer i PlayStation. Przystosowanie celi kosztowało prawie 4 mln koron, czyli ponad 2 mln złotych.

Właśnie na PlayStation i komputer skarżył się Anders Breivik. W jednym z listów wysłanych do mediów żalił się, że ma do dyspozycji drugą generację konsoli, a chciałby grać na nowszym sprzęcie. Również nie podobał mu się dobór gier, ponieważ nie mógł ich sam wybierać. Komputer bez dostępu do internetu nazwał bezużyteczną maszyną do pisania z technologią z 1873 roku.
##Większe kieszonkowe i studia
Anders Breivik domagał się też większego kieszonkowego, bo 300 koron (około 150 zł) tygodniowo nie starcza mu na znaczki pocztowe. A listów zaczął pisać i dostawać bardzo dużo. W 2013 roku twierdził, że wstrzymano wysyłkę ponad 450 jego listów i obawia się, że nie będzie mógł skończyć swojej książki. Służba więzienna przyznała, że robi to ze względów bezpieczeństwa, ponieważ liczba osób, z którą koresponduje cały czas rośnie. Piszą do niego kobiety wyznające mu miłość, nienawidzący go ludzi i podziwiające go osoby. Według służb więziennych, z tej ostatniej grupy miał on sobie wybierać grupę wiernych mu osób gotowych do przeprowadzenia zamachów terrorystycznych. Listy Andersa Breivika czyta i cenzuruje kilka osób, które niczym innym się nie zajmują. Ma to kosztować norweskich podatników równowartość ponad pół miliona złotych.

Mimo odizolowania Andersa Breivika udało mu się rozpocząć studia na uniwersytecie w Oslo. Przez kilka miesięcy korespondencyjnie studiował zagadnienia związane z prawami człowieka, demokracją i poszanowaniu praw mniejszości. Ale po kilku miesiącach zaostrzono warunki odbywania kary i z tego powodu musiał je przerwać. Nie omieszkał wtedy skrytykować tej decyzji i zagrozić podjęciem strajku głodowego.

Jak pod koniec zeszłego roku przyznał prokurator generalny, Frederik Sajersted, norweskie władze stale dokonują rewizji zasad dotyczących odsiadki Andersa Breivika. Od miesiąca może on rozmawiać ze swoim adwokatem przez kraty, a nie jak było to dotychczas, przez szklaną szybę. Pozwolono mu też przebywać przez dłuższy czas na świeżym powietrzu.
##Pracownicy są wyczerpani
Norweskie władze mają też inne problemy z Andersem Breivikiem niż tylko jego skargi i wygrany proces w pierwszej instancji. Pod koniec 2014 roku wyszło na jaw, że pracownicy służby więziennej są wyczerpani psychicznie. Mieli oni sobie nie dawać rady z jego uprzejmością i przyjacielskością, a z drugiej strony brakiem skruchy i manipulacjami. Z tego powodu stróże są często zmieniani, a sam Anders Breivik przebywa na zmianę w dwóch różnych więzieniach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)