Ameryka się broni
Northcom, powołane po atakach na USA dwa lata temu amerykańskie dowództwo wojskowe, którego jedynym zadaniem jest obrona terytorium USA oraz wspieranie władz cywilnych, osiągnęło pełną zdolność operacyjną.
Ataki terrorystyczne sprzed dwóch lat postawiły na porządku dziennym konieczność powołania jednolitego dowództwa, które odpowiadałoby za obronę terytorium kraju i jego granic, bowiem nic takiego nie istniało od czasów prezydenta Waszyngtona.
Minister obrony Donald Rumsfeld ogłosił plan utworzenia takiego dowództwa w kwietniu 2002 roku. Na jego czele stanął generał Ralph "Ed" Eberhart, który był wówczas szefem Północnoamerykańskiego Dowództwa Obrony Powietrznej (NORAD). Po zamachach z 11 września zmieniła się również rola NORAD, bowiem nie skupia się ono już wyłącznie na potencjalnych atakach lotniczych z zewnątrz, lecz również wewnątrz kraju.
Jeszcze przed osiągnięciem pełnej zdolności operacyjnej dowództwo pomagało w walce z katastrofami żywiołowymi, brało udział w poszukiwaniu szczątków promu Columbia oraz uczestniczyło w polowaniu na snajpera, który działał w rejonie Waszyngtonu.