Alkohol i depresja groźniejsze niż "stres bojowy"
Alkohol i depresja są większymi problemami dla brytyjskich żołnierzy niż "stres bojowy", który raczej nie wzrośnie z powodu sprzeciwu Brytyjczyków wobec konfliktu z Irakiem - powiedział w środę ekspert psychiatrii, konsultant brytyjskich sił zbrojnych.
05.03.2003 21:40
Profesor Simon Wessely z Królewskiego College London powiedział, że w takich środowiskach jak armia groźba uzależnienia alkoholowego i depresji są większe niż niebezpieczeństwo urazów psychicznych.
Wessely dodał, że ponieważ brytyjskie siły zbrojne są utworzone raczej z zawodowców niż z poborowych, to jest mniej prawdopodobne, by żołnierze mieli psychologiczne problemy z powodu wrogiego stosunku społeczeństwa do wojny.
Profesor zaznaczył, że dla armii składających się głównie z poborowych, z ludzi, którzy znajdują się w wojsku często wbrew swej woli, to, co dzieje się w kraju, jest bardzo istotne.
"Im bardziej profesjonalna jest armia, tym mniej bezpośrednia jest ta zależność, a żołnierze są bardziej zorientowani na wykonanie konkretnych zadań" - powiedział brytyjski ekspert.
Brytyjska opinia publiczna zasadniczo sprzeciwia się wojnie z Irakiem bez zgody ONZ, chociaż w porównaniu ze styczniem liczba przeciwników operacji militarnej zmalała.(an)