ŚwiatAleksiej Nawalny. Kreml nie ufa diagnozie niemieckich lekarzy. Nie rozumie "niemieckiego pośpiechu"

Aleksiej Nawalny. Kreml nie ufa diagnozie niemieckich lekarzy. Nie rozumie "niemieckiego pośpiechu"

Aleksiej Nawalny - krytyk Kremla - nadal przebywa w jednym z berlińskich szpitali, gdzie lekarze walczą o jego życie.

Aleksiej Nawalny przebywa w renomowanej klinice Charite w Berlinie
Aleksiej Nawalny przebywa w renomowanej klinice Charite w Berlinie
Źródło zdjęć: © PAP | PAP, EPA, CLEMENS BILAN
Piotr Białczyk

25.08.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:44

Po tym jak lekarze berlińskiej kliniki Charite potwierdzili, że w organizmie Aleksieja Nawalnego znaleziono ślady wskazujące na próbę otrucia, kanclerz Angela Merkel (CDU) i minister spraw zagranicznych Heiko Maas (SPD) wezwali władze rosyjskie do zbadania rzekomego zamachu na Nawalnego. "Ze względu na jego znaczącą rolę w rosyjskiej opozycji zbrodnia musi zostać szczegółowo i transparentnie wyjaśniona. Osoby odpowiedzialne muszą zostać zidentyfikowane i pociągnięte do odpowiedzialności" - stwierdzili niemieccy politycy.

"Kreml nie ma zamiaru wszczynać śledztwa w sprawie okoliczności rzekomego otrucia Aleksieja Nawalnego" - powiedział rzecznik Kremla Dimitri Pieskow. Oraz dodał, że z ustaleń lekarzy niemieckich nie wynika jasno, że Nawalny został otruty. "Nie rozumiemy pośpiechu niemieckich kolegów" - mówił urzędnik.

Aleksiej Nawalny otruty? Reakcja rosyjskiej prasy

Według Pieskowa najpierw należy zidentyfikować substancję, która wprowadziła Nawalnego w śpiączkę. "Aby prowadzić badania, potrzebny jest powód. Do tej pory mamy tylko pacjenta w śpiączce" - powiedział rzecznik prezydenta Rosji, stwierdzając: "Nie możemy traktować takich zarzutów poważnie".

Według badań lekarzy berlińskiej kliniki Charite, wyniki kliniczne wskazują na "zatrucie substancją z grupy substancji czynnych zwanych inhibitorami cholinoesterazy", chociaż konkretna substancja nie jest jeszcze znana.

Na niemieckie doniesienia błyskawicznie zareagowała prasa rosyjska. "Jeśli fakt (próby) otrucia Nawalnego i substancja, którą go podtruto, zostaną wyraźnie zidentyfikowane, to wywoła to poważny skandal międzynarodowy" - czytamy w "Wiedomosti". Gazeta w tekście powołuje sę na ocenę moskiewskiego politologa Aleksieja Makarkina. Ten stwierdza, że "efekt polityczny będzie mniejszy, jeśli medycy jedynie potwierdzą, że doszło do próby otrucia, ale nie ustalą użytej trucizny".

"Oficjalny komunikat kliniki (Charite), już od dawna specjalizującej się w 'chorobach politycznych' pacjentów z krajów, które w RFN określa się jako reżimy autorytarne, jest - jak można było oczekiwać - mglisty, ale niepokojący" - pisze z kolei "Niezawisimaja Gazieta".

Aleksiej Nawalny w Berlinie. Oskarżenia pod adresem Putina

Znany działacz antykorupcyjny i ostry krytyk prezydenta Rosji Władimira Putina jest leczony w berlińskiej klinice od weekendu po tym, jak stracił przytomność podczas przelotu w Rosji. Współpracownicy Nawalnego oskarżają prezydenta Rosji o udział w zamachu.

Pieskow odparł te zarzuty. "Nie możemy traktować takich zarzutów poważnie" cytowała na Twitterze moskiewska korespondentka BBC Sarah Rainsford. "Absolutnie nie jest to prawdą. Jest to wrzawa, której nie zamierzamy traktować poważnie" - powiedział Pieskow.

Aleksiej Nawalny w Berlinie. Poważny stan opozycjonisty

Klinika Charite informuje, że Nawalny jest na oddziale intensywnej terapii i nadal jest w sztucznej śpiączce. Jego stan zdrowia jest krytyczny, ale nie ma poważnego zagrożenia dla jego życia. Zgodnie z diagnozą pacjent jest leczony antidotum atropiną, która stosowali już także rosyjscy lekarze w Omsku. Skutki zatrucia są równie niepewne, co długofalowe konsekwencje, zwłaszcza w obszarze układu nerwowego.

Pieskow poinformował, że lekarze w Omsku również zauważyli niski poziom cholinoesterazy i leczyli Nawalnego odpowiednim antidotum. Jednak kilka godzin po diagnozie lekarzy z Charite rosyjscy lekarze powiedzieli w poniedziałek w Omsku, że ich badania nie wykryły śladów zatrucia inhibitorem cholinoesterazy.

Jeszcze przed przewiezieniem Nawalnego do Berlina rosyjscy lekarze oświadczyli, że w ciele pacjenta nie znaleziono trucizny. Bardziej prawdopodobne jest "zaburzenie metaboliczne", prawdopodobnie spowodowane "gwałtownym spadkiem poziomu cukru we krwi".

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (108)