Aleksandr Łukaszenka ujawnia, że był gotów wysłać białoruskie wojska na wschodnią Ukrainę
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka ujawnił w wywiadzie dla telewizji Euronews, że był gotów wysłać na wschodnią Ukrainę białoruskie wojska rozjemcze. Jego plan pokojowy miał zostać jednak odrzucony przez wszystkie strony konfliktu.
Jak ujął to Łukaszenka, był gotów rzucić na szalę życie białoruskich żołnierzy, aby zabezpieczyć pokój w Donbasie, jeżeli "byłoby to konieczne". Lecz jednocześnie przyznał, że byłaby to "bardzo niebezpieczna i straszna sprawa".
- Jeżeli Rosja wykazuje nieufność wobec Zachodu, a Zachód wobec Rosji, i jeśli panuje nieufność między USA i Rosją oraz walczącymi stronami, to stawiałbym własne siły zbrojne w niebezpieczeństwie, by rozdzielić uczestników konfliktu - mówił białoruski prezydent.
Łukaszenka podkreślił, że już miesiące temu zaproponował plan pokojowy zakładający użycie białoruskich wojsk rozjemczych, ale został on odrzucony przez wszystkie zainteresowane strony.
Nie można jednak zapominać, że to właśnie w stolicy Białorusi - Mińsku - przedstawiciele Kijowa i separatystów podpisali zawieszenie broni. To Łukaszenka zorganizował i pełnił rolę mediatora w rozmowach pokojowych, za co dziękował mu później ukraiński prezydent Petro Poroszenko. Choć na pewno wszystko odbyło się z woli Kremla.
"Niezawisimaja Gazieta" napisała ostatnio, że jeśli jest jakiś kraj, który zyskał na ukraińskim konflikcie, to jest nim właśnie Białoruś. Według rosyjskiego dziennika prowadzona przez Łukaszenkę polityka lawirowania między Wschodem a Zachodem okazała się sukcesem i być może białoruski prezydent będzie chciał teraz pełnić rolę pośrednika pomiędzy Kremlem a zachodnimi przywódcami.
Źródło: Euronews, voxeurop.eu, WP.PL