Akt oskarżenia ws. wyłudzenia ponad 7 mln zł
Do Sądu Okręgowego w Przemyślu trafił akt oskarżenia przeciwko Magdalenie B. Kobieta oskarżona jest o wyłudzenie ponad 7 mln zł. Na ławie oskarżonych zasiądą także Marek P. i Mateusz Ż., którzy jej pomagali.
06.02.2013 | aktual.: 06.02.2013 15:53
Jak poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Marian Haśko, kobieta była agentką ubezpieczeniową jednej z firm, działających na rynku. - Magdalena B. wprowadziła w błąd 90 klientów tej firmy. Oferowała im nieistniejące produkty, które miały przynieść w krótkim czasie zyski. W ten sposób wyłudziła ponad 7 mln zł - dodał.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone było od lutego 2012 r. Zawiadomienie złożyła firma, dla której kobieta pracowała. Haśko zaznaczył, że osoby oszukane przez Magdalenę B. wpłaciły jej od kilku do nawet ponad 500 tys. zł. - Lokaty oskarżona przyjmowała pod szyldem spółki, dla której pracowała, wystawiając najczęściej potwierdzenia na firmowych drukach. Ale zdarzały się też potwierdzenia na zwykłych kartkach papieru. Żadne potwierdzenia, ani pieniądze, nie były przekazywane do firmy - powiedział Haśko.
W trakcie przesłuchań Magdalena B. przyznała się do przyjmowania pieniędzy, zaprzeczyła jednak, aby miała osiągać z tego procederu zyski. - Zebrane przez nas dowody wskazują na coś innego - zaznaczył prokurator. Dodał, że kobieta nie ujawniła, gdzie ukryła pieniądze i nie odzyskano nawet części wyłudzonej kwoty. Od marca B. przebywa w areszcie.
Na ławie oskarżonych zasiądą także dwie inne osoby, które pomagały Magdalenie B. wyłudzać pieniądze. - 53-letni Marek P. był bezpośrednim przełożonym kobiety. Mężczyzna jest oskarżony o to, że ułatwił jej dokonanie oszustwa wielu klientów poprzez m.in. udostępnianie swojego konta bankowego, pomieszczeń biurowych firmy oraz podwożenie jej na spotkania z klientami. Nie reagował na przyjmowanie przez nią znacznych kwot pieniędzy bez zachowania obowiązujących procedur - powiedział Haśko.
Natomiast 24-letniego Mateusza Ż., który także był agentem ubezpieczeniowym w tej samej firmie, prokuratura oskarżyła o to, że kierował klientów do Małgorzaty B. i nakłaniał ich do skorzystania z jej oferty. Mężczyzna pośredniczył w przekazywaniu jej pieniędzy oraz wykorzystywał druki firmowe do potwierdzania takich wpłat.
Marek P. i Mateusz Ż. nie przyznali się do zarzuconych im czynów. Wszystkim oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.