Akcja służb pod KPRM. Miała kanister, chciała się spotkać z Tuskiem
Jak informuje dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski, służby interweniowały przed Kancelarią Premiera. Według nieoficjalnych informacji, kobieta, która chciała spotkać się z Donaldem Tuskiem, miała przy sobie kanister wypełniony cieczą, prawdopodobnie benzyną.
Przed Kancelarią Premiera kończy się właśnie akcja służb po groźnym incydencie. Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski osoba z kanistrem groziła niebezpiecznym zachowaniem w pobliżu Kancelarii Premiera.
Kobieta usiadła na ławce z kanistrem i zapalniczką - ustalili dziennikarze "Faktu". Jak przekazało RMF FM, służby potwierdzają, że w kanistrze znajdowała się benzyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Burza po słowach Dudy. "Dziwi i niesmaczy"
Na miejsce wezwano policję, straż pożarną oraz pogotowie ratunkowe. Część wejść do KPRM została zablokowana.
- Przyszła kobieta, która stała przed KPRM i chciała się spotkać z premierem. Po przekazaniu informacji, że nie ma takiej możliwości, bo premier przebywa z oficjalną wizytą poza Polską, usiadła przed budynkiem KPRM, a funkcjonariusze SOP zorientowali się, że ma ona przy sobie kanister. Sytuacja została uznana za zagrożenie, kobieta została otoczona pomocą, na miejscu pojawiła się karetka. Spisany został też protokół, aby kobieta mogła przekazać informację, którą chciała się podzielić z premierem. Na szczęście nic się nie stało, sytuacja została opanowana - mówią WP źródła w KPRM, które znają kulisy sprawy.
Przeczytaj także: "Uprzejmie informuję". Sikorski uderza w Dudę po szokujących słowach
Rzecznik MSWiA o akcji służb
Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński w rozmowie z WP przekazał, że funkcjonariusze SOP od początku obserwowali kobietę, która o możliwość rozmowy z premierem zapytała w okolicy wejścia do KPRM.
72-letnie kobieta została zauważona z kanistrem niedługo później, po drugiej stronie chodnika. - Była pod obserwacją, udało się szybko zareagować - mówi Dobrzyński.
- Funkcjonariusz SOP uznał, że pani jest osobą mającą problemy ze zdrowiem psychicznym. Chcę uciąć wszelkie spekulacje o próbie zamachu na premiera, czy podpaleniu. Dementuję plotki, kalumnie i kłamstwa. To są fake newsy - mówił Dobrzyński podczas konferencji prasowej.
- Pani mówiła funkcjonariuszom, że chciała porozmawiać z premierem na temat tego, że ktoś kradnie jej dachówki, że ktoś za nią chodzi, że ma złe sny - opisywał incydent rzecznik MSWiA. - Funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie. Oczywiście, ze względu na to, że był kanister i podejrzenie, że jest w nim paliwo, przyjechali też strażacy - dodał Dobrzyński. Seniorka została skierowana na obserwację w szpitalu psychiatrycznym.
Rzecznik podkreślił profesjonalne zachowanie służb. - Oficer z KPRM był cały czas w kontakcie z panią. Wezwał pomoc, kiedy tylko uznał, że jest taka potrzeba - mówił dziennikarzom.
Przeczytaj także: Sawicki uderza w Tuska. Wskazał, kto mógłby zastąpić premiera
Sytuacja opanowana
Tuż przed 11:00 chodnik prowadzący do KPRM został odblokowany i ruch został wznowiony. Policjanci na miejscu ogłosili zakończenie działań.
Biuro prasowe rządu przekazało, że z wydaniem oświadczenia czeka na oficjalne stanowisko SOP. Nieoficjalnie przedstawiciele rządu podkreślają, że sytuacja została opanowana. Nie było też konieczności ewakuacji osób przebywających w KPRM.
Na razie nie wiadomo, co było motywem działania kobiety.
Źródło: Wirtualna Polska, "Fakt", RMF FM