Afera z darowiznami na kościół w Łodzi
Czy łódzkie VIP-y dokonywały dzięki fikcyjnym
datkom oszustw podatkowych? Wątpliwości budzą m.in. zeznania
podatkowe Leszka Koniecznego, do niedawna wicemarszałka
województwa, przez wiele lat szarej eminencji łódzkiego SLD i
prawej ręki posła SLD Andrzeja Pęczaka - pisze "Gazeta Wyborcza".
04.06.2004 | aktual.: 04.06.2004 07:12
Według gazety, z oświadczeń podatkowych Leszka Koniecznego wynika, że w latach 1999-2001 wicemarszałek przekazywał znaczne darowizny na rzecz dwóch parafii. I tak w 1999 r. Konieczny miał dać na jeden z podłódzkich kościołów 18 tys. zł. W 2000 i 2001 r. małżonkowie Konieczni podarowali zaś - jak wynika ze zdobytych przez nas dokumentów - odpowiednio 19 i 15 tys. zł na parafię św. Łukasza Ewangelisty w Łodzi. Pieniądze miały być przeznaczone m.in. na "budowę kościoła i cele charytatywne prowadzone przez parafię, m.in. dożywianie dzieci w szkole".
O przekazaniu darowizn świadczyć mają złożone w urzędzie skarbowym oświadczenia parafii. Dotarliśmy do księży, których pieczątki i podpisy widnieją na dokumentach. Pierwszy (1999 r. - 18 tys. zł) mówi: "Znam pana Koniecznego, widziałem go parę razy na imprezach strażackich. Nie dostałem od niego żadnych pieniędzy i nie wystawiałem mu żadnego oświadczenia o darowiźnie" - czytamy w gazecie.
Na kolejnych dwóch oświadczeniach (2000 i 2001 r.) widnieje pieczątka ks. Henryka Betleja z łódzkiej parafii św. Łukasza - prywatnie znajomego Koniecznego. Ksiądz Betlej nie chciał z nami rozmawiać. "W sprawie tych darowizn nie mam nic do powiedzenia" - odpowiedział na nasze pytania - piszą dziennikarze "Gazety Wyborczej".
Sam Konieczny twierdzi, że pieniądze na kościoły dawał. "W 1999 r. dawałem na kościół, ale nie bezpośrednio, tylko przez rodzinę żony i ksiądz może nie pamiętać. Zaświadczenie dostałem. Księdza Betleja znam i dlatego w 2000 i 2001 r. daliśmy z żoną pieniądze właśnie do jego parafii" - czytamy na łamach gazety.
Z oboma duchownymi rozmawiali już o darowiznach Koniecznego funkcjonariusze łódzkiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, drugie śledztwo dotyczyć może wielu łódzkich VIP-ów powiązanych z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska w Łodzi. Podczas przeszukania mieszkania jednej z podejrzanych (pracownicy skarbówki rozliczającej w ramach "fuch" PIT-y prominentnym politykom związanym z WFOŚ) funkcjonariusze znaleźli pieczątki różnych parafii i księży. Jak podejrzewa ABW, były używane do produkcji fałszywych oświadczeń pozwalających na obniżenie podatków - piszą dziennikarze "Gazety Wyborczej". (PAP)