Afera na 600 milionów złotych. Policjanci i urzędnicy w gangu produkującym "lewe" papierosy
Zastępca naczelnika Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego i oficer zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Łodzi współpracowali z grupą przestępczą produkującą nielegalne papierosy. Skarb Państwa stracił na tym 600 mln złotych.
W lipcu 2024 r. krakowska policja przeprowadziła nalot na nielegalną fabrykę papierosów zlokalizowaną w Ożarowicach, tuż za płotem międzynarodowego lotniska Katowice-Pyrzowice. Oprócz zatrzymania maszyn i papierosów, w ręce policjantów wpadło kilku pracowników i nadzorców nielegalnego interesu.
Jeden z zatrzymanych - odpowiedzialny za logistykę - w czasie przesłuchania w Prokuraturze Okręgowej w Sosnowcu poszedł na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. To właśnie wiedza od tzw. sześćdziesiątki [określenie pochodzi od artykułu 60 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary m.in. wówczas, gdy sprawca przestępstwa ujawni organom ścigania istotne informacje - red.] pozwoliła śledczym rozpracować całą grupę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakaz jedzenia i palenia na ulicy. Policja stawia sprawę jasno
Zaskakujący rozmach
Początkowo śledczy nie mogli uwierzyć w opowieści skruszonego przestępcy. To dlatego, że wynikało z nich, że bezkarność grupie działającej od co najmniej 2022 r. zapewniała przychylność urzędników i policjantów. Grupa, na której czele stali Polacy, prowadziła w sumie cztery fabryki papierosów, oprócz województwa śląskiego także w okolicach Łodzi i Bydgoszczy.
Bezpośrednio przy maszynach pracowali Gruzini i Serbowie, do tego w skład gangu wchodzili m.in. "doglądacze", którzy pilnowali robotników, dowozili im jedzenie i niezbędne produkty (fabryki były zlokalizowane na uboczu). Grupa nie zajmowała się detalem. Sprzedawała papierosy na busy lub tiry, a towar był upłynniany w Polsce oraz w Niemczech, Czechach i Holandii.
Członkowie gangu niczym w prawdziwej fabryce dostawali stałą, ustaloną wcześniej pensję. Ale szefostwo grupy zarabiało procent od zysku z nielegalnych interesów. Wśród szefostwa był m.in. zastępca naczelnika Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego. Początkowo mężczyzna jedynie współpracował z gangsterami, udzielając im za pieniądze informacji, o które prosili. Ale gdy zorientował się, jak kolosalne zyski przynosi produkcja nielegalnych papierosów, dołączył do grupy jako wspólnik.
Z kolei zastępca naczelnika Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej Zarządu CBŚP w Łodzi oraz emerytowany funkcjonariusz tego wydziału wspomagali gangsterów swoją wiedzą. Za łapówki od kilkunastu do 30 tys. zł sprawdzali na prośbę przestępców, czy ich podwładni są w zainteresowaniu którejś ze służb.
Tak samo było w przypadku konkretnych lokalizacji, gdzie planowano umieścić nowe fabryki - bandyci prosili o sprawdzenie, czy dane miejsce jest pod obserwacją policji. Policjanci z CBŚP czuli się tak pewnie, że sprawdzali wszystko pod swoim nazwiskiem w policyjnych bazach, a nawet robili zastrzeżenia danych miejscówek na swoje nazwisko. Dzięki temu, gdyby jakaś służba zainteresowała się miejscem, gdzie ich gang nielegalnie produkował papierosy, oni pierwsi dostaliby o tym informacje.
Czas "żniw"
Po dokładnym zweryfikowaniu informacji od skruszonego przestępcy, najpierw w maju 2025 zatrzymano naczelnika z CBŚP (19 lat służby w policji, w tym 8 w CBŚP, trwa postępowanie zmierzające do zwolnienia ze służby) i jego emerytowanego kolegę, a na początku lipca doszło do realizacji, w której zatrzymano zastępcę naczelnika Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego (w międzyczasie odszedł na emeryturę, czując, że wokół niego robi się gorąco). Funkcjonariusz skarbówki i naczelnik na miesiąc trafili do aresztu. Oprócz nich zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej usłyszało w sumie 17 osób. Na wprowadzeniu przez gang do obrotu papierosów bez akcyzy Skarb Państwa stracił 600 mln złotych.
***
Jak wynika z raportu firmy konsultingowej KPMG, co jedenasty papieros wypalany w Unii Europejskiej w 2024 roku pochodził z nielegalnych źródeł. To oznacza, że szara strefa obejmuje 9,2 proc. rynku. W Polsce według szacunków sięgnęła w 2024 r. 4,3 proc. rynku. To 1,85 miliarda sztuk papierosów w skali roku – o 23 proc. więcej niż w roku 2023.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski