800 miliardów euro na obronność Europy. "To przewrót kopernikański"

Jest zielone światło dla planów wzmocnienia zdolności obronnych Europy. W ramach szerokiego pakietu propozycji Komisja Europejska planuje wygospodarować na ten cel ok. 800 mld euro. - To przewrót kopernikański w myśleniu o bezpieczeństwie - mówi WP Wojciech Jakóbik, analityk z Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.

Jest zielone światło dla planów wzmocnienia zdolności obronnych Europy
Jest zielone światło dla planów wzmocnienia zdolności obronnych Europy
Źródło zdjęć: © Getty Images | Andrei Pungovschi
Sylwester Ruszkiewicz

W czwartek unijni przywódcy spotykali się na nadzwyczajnym szczycie Rady Europejskiej. Byli zgodni w sprawie planów dozbrajania Europy, które wcześniej przedstawiła szefowa KE Ursula von der Leyen.

Żyjemy w niebezpiecznych czasach. Bezpieczeństwo Europy jest zagrożone w bardzo realny sposób - powiedziała von der Leyen w Brukseli. I oświadczyła, że europejski program dozbrajania może zmobilizować do 800 mld euro na obronę.

Decyzja podjęta w Brukseli może oznaczać początek nowej ery dla Unii Europejskiej. Inwestycje w obronność na tak ogromną skalę nigdy wcześniej nie były podejmowane na poziomie wspólnotowym. Jeśli plan zostanie w pełni wdrożony, może on doprowadzić do powstania europejskiej potęgi militarnej, zdolnej do działania niezależnie od NATO - czytamy w analizie Defence24

Jednym z kluczowych aspektów planu jest także dążenie do uniezależnienia europejskiego przemysłu zbrojeniowego od dostawców spoza Unii, zwłaszcza z USA. Innym ważnym punktem jest możliwość wyłączenia wydatków na obronność z obowiązujących reguł budżetowych UE.

Zdaniem Wojciecha Jakóbika, analityka z Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego, Europa ma dużo do nadrobienia. - Kończy się czas outsourcingu bezpieczeństwa, czyli korzystania z ochrony Stanów Zjednoczonych. Niezależnie od tego, czy polityka Donalda Trumpa to epizod, czy też zapowiedź dłuższego trendu w postaci dwóch kadencji J.D. Vance'a - podkreśla ekspert w rozmowie z WP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wsparcie tylko na Twitterze? Brutalna ocena zdolności Europy Zachodniej

"Przełom kopernikański"

Jak zaznacza Jakóbik, konkluzje szczytu to "pierwszy przełom luzowania hamulców budżetowych w całej Europie, ale przede wszystkim w Niemczech, na potrzeby obronności".

- To przełom kopernikański w myśleniu o bezpieczeństwie. Ale też początek długiej drogi do budowy własnych mocy produkcyjnych potrzebnych do obrony przed Rosją - mówi analityk z Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.

Jak dodaje, nie wiemy dzisiaj, jaki będzie finał rozmów o Ukrainie.

- Natomiast cały Zachód, czyli USA i Europa mogą kupować czas do następnego etapu konfrontacji z Rosją. Taka nowa zimna wojna u progu gorącej może mieć głębokie społeczne konsekwencje, na które nie każdy przyzwyczajony do sojowego latte i Netfliksa będzie gotowy - komentuje Jakóbik.

Europa nie ma powrotu do przeszłości

Analityk podkreśla, że w decyzji w sprawie wydatków na unijną obronność jest ważna analogia do sektora energetycznego.

- Europa wydała 800 mld euro na walkę z kryzysem energetycznym wywołanym przez Rosję. I teraz planuje setki miliardów euro, ale na obronę przed Rosją. Tamto się udało. Przeszliśmy przez kryzys energetyczny - mówi Jakóbik.

W jego ocenie Europa nie ma powrotu do przeszłości.

Miliardowe wydatki na obronność zmienią nasze codzienne życie, zwiększą znaczenie sektora bezpieczeństwa, zmienią podziały zatrudnienia w gospodarce. A przede wszystkim zmienią się priorytety polityki gospodarczej państw europejskich

Wojciech Jakóbik, analityk z Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego

Jak zauważa ekspert, setki miliardów euro, które popłyną na obronność, nie będą na transformację energetyczną i inne dziedziny życia w poszczególnych państwach.

- Będzie miało to znaczenie w kontekście Zielonego Ładu, ale także wydatków socjalnych. Kto wie, czy nie będziemy musieli wybierać między pomocą społeczną a obronnością, bo nie będzie pieniędzy na wszystko - prognozuje ekspert.

"Pauza strategiczna się kończy"

Według Jakóbika Europejczycy mieli długo zamknięte oczy i wydawało im się, że świat, w którym nie myślą o bezpieczeństwie, będzie trwał wiecznie.

- Pauza strategiczna się kończy. Po kryzysie energetycznym i militarnym w Ukrainie, Europejczycy coraz mocniej czują współczesne czasy. Inicjatywa na rzecz odbudowy obronności europejskiej będzie kolejnym czynnikiem, który sprawi, że historia będzie pukać do naszych drzwi bezpośrednio. Nie tylko w telewizyjnych "Wiadomościach", ale także w naszych portfelach i codziennych decyzjach - podkreśla Jakóbik.

"Historyczny moment dla Wspólnoty"

Z kolei Bartłomiej Wypartowicz, ekspert portalu Defence24.pl, przypomina, że na razie jest zielone światło na poziomie Unii Europejskiej, ale musi zostać jeszcze formalnie zatwierdzone.

- Jeśli dojdzie do finalizacji, Europa będzie miała bardzo wysoki budżet na obronność. I to jest budżet dodatkowy, a nie całościowy na zbrojenia. To wielki zastrzyk pieniędzy - mówi nam Wypartowicz.

W jego ocenie dzięki tym środkom możemy się spodziewać wzmocnienia systemów obrony powietrznej i produkcji amunicji.

- To obszary obecnie kluczowe, a przez lata były zaniedbane. Przykładowo inwestycje zapewne zostaną skierowane w niemiecki projekt tzw. europejskiej tarczy antyrakietowej. Europejska inicjatywa docelowo ma wzmocnić obronę powietrzną. Nad wspólną tarczą pracuje 19 państw. Bez Polski, która buduje swoje, odrębne zdolności. Choć w ubiegłym roku premier Donald Tusk deklarował, nasz kraj zamierza włączyć się we wspólny i zgodny z planami NATO projekt - komentuje ekspert Defence24.pl.

Zdaniem Wypartowicza zastrzyku gotówki możemy się spodziewać także ws. budowy nowych fabryk amunicji.

- 800 miliardów euro to naprawdę gigantyczne pieniądze, które zmieniają architekturę bezpieczeństwa. Katalizatorem podjęcia takiej decyzji było objęcie prezydentury przez Donalda Trumpa. Zastanawiające jest jednak to, że Europa mogła się spodziewać wygranej lidera republikanów w wyborach prezydenckich w USA i odpowiednio wcześniej przygotować się na jego politykę wobec Starego Kontynentu. Z drugiej strony lepiej późno, niż wcale - uważa Wypartowicz.

W jego ocenie Europa nie musi tworzyć - równolegle do zwiększenia wydatków na obronność - nowej europejskiej armii.

- Bardziej stawiałbym na rozwijanie możliwości i zdolności poszczególnych państw w kooperacji i w ramach NATO oraz regionalnych sojuszy. Obecna sytuacja już pokazuje, że to właśnie regionalne sojusze będą kluczem dla bezpieczeństwa Europy. Mówimy o formatach, w których Polska może uczestniczyć jak Trójmorze czy Międzymorze poszerzone o skandynawskie państwa -  twierdzi Wypartowicz.

Jak podkreśla, przeznaczenie 800 miliardów euro "to historyczny moment dla Wspólnoty, który może całkowicie zmienić krajobraz geopolityczny regionu". - Europa będzie bezpieczniejsza i nie będzie musiała oglądać się na USA - puentuje ekspert.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie