5‑latka trafiła do domu dziecka przez podejrzany rysunek
5-letnia Sara ze Środy Śląskiej, która w związku z podejrzeniami szkolnego psychologa, że dziewczynka jest molestowana seksualnie, trafiła do domu dziecka. Psycholog wysnuł swoje wnioski na podstawie rysunku Sary. Podejrzenie padło na dziadka - informuje tvp.info. Jednak dziadek nie przyznał się do winy. Nie wierzy w nią również matka dziecka. Dziś dziewczynka po trzech tygodniach spędzonych w ośrodku wraca do domu.
Zdaniem biegłych sądowych dziewczynka "nie nosi znamion molestowania". Dlatego sąd okręgowy we Wrocławiu zdecydował że wystarczy nadzór kuratora nad rodziną.
5-letnia Sara została decyzją sądu odizolowana od rodziny i umieszczona w domu dziecka. Wszystko za sprawą szkolnego psychologa, który na podstawie rysunku dziecka miał podejrzenia, że jest ono molestowane przez dziadka.
Sara bardzo źle znosiła pobyt w placówce opiekuńczo-wychowawczej - przez pierwsze dni płakała. Matka mogła wiedzieć się z dzieckiem zaledwie dwie godziny dziennie.
Rodzice dziewczynki przekonują, że to nie dziadek skrzywdził ich dziecko, ale wymiar sprawiedliwości, który zdecydował o odizolowaniu jej od najbliższych.