400. rocznica Spisku Prochowego
Wieczór 5 listopada co roku jest w Wielkiej
Brytanii nocą fajerwerków oraz ognisk. Mieszkańcy Wysp palą w nich
kukły spiskowców, którzy 400 lat temu zamierzali wysadzić w
powietrze parlament razem z królem Jakubem I i jego dworem.
04.11.2005 | aktual.: 04.11.2005 14:26
Rocznica Spisku Prochowego z 1605 roku, zwana też Nocą Ognisk (Bonfire Night) lub Dniem Guya Fawkesa od nazwiska zamachowca sprzed czterech stuleci, jest jedynym niereligijnym świętem w brytyjskim kalendarzu, które tak długo ostało się w kalendarzu. Jak pisze dziennik "The Times", jeszcze 250 lat temu był to dzień wolny od pracy. Obecnie o wiele huczniej obchodzi się Halloween, a w środowiskach imigrantów - hinduskie Diwali.
Jak zauważa cytowany przez "Timesa" historyk David Cannadine we wprowadzeniu do książki "Gunpowder Plots", niebawem możemy być świadkami renesansu Nocy Ognisk.
"Mówiąc językiem (prezydenta George'a W.) Busha i (premiera Tony'ego) Blaira, udaremnienie spisku prochowego było udanym uderzeniem przeciwko siłom zorganizowanego, fanatycznego i motywowanego religią terroryzmu" - pisze "Times", cytując Cannadine'a.
400 lat temu, w noc poprzedzającą inauguracyjną sesję parlamentu 5 listopada 1605 roku z udziałem króla Jakuba I, zatrzymano przyczajonego w podziemnych przejściach pod budynkiem Izby Lordów Guya Fawkesa. Znaleziono przy nim klucze do piwnicy położonej pod salą Izby, krzesiwo i hubkę i trzy lonty, z których jeden już się palił. Zaś w piwnicy - 36 beczek z prochem, który zniszczyć miał Pałac Westminsterski (siedzibę parlamentu), Opactwo Westminsterskie i przylegające budynki.
Zdaniem ekspertów, gdyby doszło do wybuchu, liczba ofiar i zniszczenia byłyby większe niż te spowodowane zamachami na World Trade Center w Nowym Jorku 11 września 2001 roku.
Spiskowcami była grupa 13 brytyjskich katolików, którzy chcieli obalić protestanckich monarchów i osadzić na tronie 8-letnią córkę Jakuba - Elżbietę. Spisek wyryto dzięki przechwyceniu listu do jednego z członków dworu Jakuba I z ostrzeżeniem, by nie przychodził tego dnia do parlamentu.
Fawkes i jego towarzysze, oskarżeni o zdradę i zamiar zamordowania króla, zostali osądzeni i straceni, a wcześniej poddani torturom. 30 i 31 stycznia 1606 roku, na dziedzińcu Pałacu Westminsterskiego, powieszono ośmiu spiskowców, wśród nich Fawkesa, wydarto im wnętrzności, a ciała poćwiartowano. Jego imieniem nazywa się kukły palone w rocznicę udaremnionego zamachu, dokonując od kilkuset lat swego rodzaju egzekucji na wizerunku, na wzór zwyczajów Inkwizycji, która nierzadko nakazywała zamiast egzekucji rzeczywistej - symboliczną, poprzez spalenie wizerunku lub portretu heretyka.
Winą za zamiar zamachu na króla obarczano jednak wszystkich katolików. Na kolejne stulecia ograniczono ich prawa wyborcze, nie mogli uprawiać zawodów prawniczych oraz służyć w wojsku.
Brytyjscy historycy spekulują na temat politycznych konsekwencji, które wywołałby udany zamach na króla i jego dwór. Ich zdaniem zamordowanie głowy państwa i Kościoła anglikańskiego podważyłby ówczesny porządek moralny, społeczny i religijny.
Kilka miesięcy po krwawych zamachach w Londynie 7 lipca, przeprowadzonych przez islamskich ekstremistów, w mediach pojawiają się komentarze, że być może należałoby skreślić z brytyjskiego kalendarza Bonfire Night, które przecież przypomina o sporach i prześladowaniach mniejszości religijnych.
Są również historycy, skłaniający się ku tezie, że Spisek Prochowy mógł być prowokacją, która miała doprowadzić do skompromitowania "papistów" i zaostrzenia przeciwko nim represji.
Anna Widzyk