4 tysiące za pozbycie się męża
Kryzys gospodarczy wpłynął nie tylko na pogorszenie kondycji finansowej Polaków. Okazuje się, że negatywnie odbił się również na naszych związkach. Według statystyk sądowych, w ubiegłym roku Polacy złożyli o wiele więcej pozwów rozwodowych niż przed dwoma laty. Psychologowie zauważają jednak, że część Polaków w obawie przed skutkami kryzysem wstrzymuje się od rozwodów. Prawnicy dodają, że przed rozstaniem powstrzymują nas też kredyty i koszty procesowe.
22.04.2009 | aktual.: 22.04.2009 12:16
Mam kredyt, straciłam pracę, rozwiodę się później
30-letnia Magda Z., księgowa z Warszawy jest mężatką od siedmiu lat. Choć już pięć lat temu chciała się rozwieść, to ciągle coś ją przed tym powstrzymywało. Najpierw pożyczka na wesele (20 tys.), potem kredyt hipoteczny na kawalerkę na obrzeżach Warszawy (350 tys.). – Mieliśmy tyle zobowiązań finansowych, że ciągnęliśmy na siłę związek – przyznaje Magda. Pod koniec ubiegłego roku kobieta postanowiła w końcu rozejść się z mężem. Po kilku spotkaniach z adwokatem, który pomagał jej w pisaniu pozwu, we wrześniu planowała złożyć wniosek do sądu.
Ostatecznie rozmyśliła się i pomyślała, że wstrzyma się z rozwodem. Wbrew pozorom nie chodziło o to, że chciała dać drugą szansę swojemu związkowi. Wpływ na jej decyzję miał spadek cen mieszkań, który nastąpił na skutek kryzysu. – Trzy lata temu kupiliśmy mieszkanie za 350 tys. Teraz jest ono warte 220 tys. zł. Pomyślałam, jeśli teraz wezmę rozwód, to stracę na podziale majątku ponad 60 tys. Nie mogłam sobie na to pozwolić, więc ustaliłam z mężem, że przeczekamy kryzys – opowiada Magda.
W decyzji o wstrzymaniu się z rozwodem upewniła ją… utrata pracy. – Na początku stycznia szefowa kancelarii oznajmiła mi, że w związku z kryzysem, nie stać ją na zatrudnianie tylu pracowników. Miałam krótszy staż pracy niż moje koleżanki, więc zostałam zwolniona w pierwszej kolejności – dodaje.
Może zacznę kochać kiedy minie kryzys
Magda przyznaje, że choć z mężem już nic, oprócz kredytów, jej nie łączy to jest z nim po to, aby przetrwać gorsze czasy. – Mój mąż jest budowlańcem, więc całkiem dobrze zarabia. Gdybym teraz sama została bez pracy i z niespłaconymi kredytami nie wiem jak bym sobie poradziła. A tak, może się jeszcze ułoży, może uczucia powrócą? – zastanawia się Magda.
Michał Lewandowski, psycholog, przyznaje, że kryzys, wbrew pozorom może łączyć ludzi. – Niepewna sytuacja na rynku pracy, obawa przed zwolnieniem czy utratą części zarobków może odbić na naszej kondycji psychicznej. Zaczynamy zastanawiać się czy w trudnych czasach damy sobie radę w pojedynkę. W efekcie bezpieczniejszym rozwiązaniem staje się dla niektórych z nas pozostanie w związku, nawet jeśli nie przynosi on nam satysfakcji – mówi psycholog.
Internauci coraz częściej pytają o rozwody
Grzegorz Pawelec z serwisu e-prawnik.pl przyznaje, że w ciągu ostatniego kwartału znacznie wzrosła ilość zadawanych w internecie pytań na temat rozwodów. – Na przełomie 2007 i 2008 roku otrzymywaliśmy ok. 15 pytań na temat rozwodów miesięcznie. Natomiast w pierwszym kwartale tego roku, ta ilość zwiększyła się dwukrotnie – mówi.
Pawelec przyznaje, że najczęściej dostaje pytania o finanse związane z rozwodem. – Interesuje ich jak maksymalnie przeciągnąć sprawę rozwodową, aby na spadku cen nieruchomości stracić jak najmniej i według jakich zasad dokonywany jest podział wspólnego majątku – wymienia ekspert.
Piotr Salitra, adwokat ze Szczecina też przyznaje, że coraz więcej osób planujących rozwód pyta o kwestie rozliczeń finansowych. – Praktycznie każdy ma dziś kredyt na mieszkanie, stąd rosnąca ilość zapytań na temat warunków spłaty kredytów hipotecznych po rozwodzie. Ludzie pytają jak wygląda podział majątku, kto dostaje więcej i na jakich zasadach dogadać się później z bankiem. Coraz więcej pytań dotyczy też małżeńskiej umowy majątkowej – klienci pytają, czy kilka lat po ślubie można jeszcze taki dokument podpisać – mówi Salitra.
Ile kosztuje rozwód?
Bardzo często pytają też o koszty założenia i prowadzenia sprawy rozwodowej, które nie są małe. – Choć złożenie pozwu nie jest drogie, to dochodzi do tego koszt podziału majątku i opłacenie adwokata. W sumie wychodzi ok. 3-4 tys. – mówi Pawelec. Zdaniem eksperta właśnie te koszty często zniechęcają ludzi do złożenia pozwu. – W czasach kryzysu nawet te kilka tysięcy może znacznie nadszarpnąć budżet domowy, więc wielu rezygnuje z tego wydatku – dodaje.
Psycholog mówi, że kryzys jest dobrym momentem na sprawdzenie, co łączy nas z partnerem. – Gdy nam się powodzi gnamy do przodu i nie mamy czasu na myślenie o związku. Dopiero w czasach kryzysu zastanawiamy się nad swoim życiem i zaczynamy mieć wątpliwości czy dobrze pokierowaliśmy nim, czy jesteśmy z właściwym partnerem – twierdzi psycholog.
Kiedy ratować związek?
Zdaniem Lewandowskiego, kłopoty finansowe są doskonałą okazją do rozmów i wspólnego szukania drogi wyjścia z impasu. – Jeśli dojdziemy do przekonania, że nie łączy nas już nic oprócz pieniędzy, to mamy nikłe szanse na podtrzymanie więzi. Natomiast gdy dochodzimy do wniosku, że pogubiliśmy się, ale podstawą naszego związku jest uczucie, to powinniśmy walczyć o związek. Warto sobie uświadomić, że w czasie kryzysu jedziemy na tym samym wózku i tylko wspólnym działaniem możemy podźwignąć się z finansowego dołka. To dobry test dla nas – jeśli przetrwamy, nasz związek będzie silniejszy – mówi psycholog.
W ubiegłym roku do stołecznych sądów wpłynęło blisko 8,5 tys. wniosków rozwodowych. To o prawie 500 tys. więcej niż w 2007 roku. Zwiększyła się też ilość wniosków o separację.
Również dane GUS nie napawają optymizmem. Wynika z nich, że w 2007 roku doszło do 65 tys. rozwodów. Choć w zestawieniu z 2006 rokiem, liczba rozwodów spadła o 7 tys., to wciąż wielu ludzi się rozstaje. Dla porównania w 2004 odnotowano 56 tys. rozwodów, a w 1990 – 42 tys. Najczęściej rozchodzimy się z powodu niezgodności charakterów (32%), zdrady (24%) i nadużywania alkoholu (23%), nagannego stosunku do rodziny (9%) i problemów finansowych (9%).
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska