Polska25 lat więzienia za zabójstwo - nie było obrony koniecznej

25 lat więzienia za zabójstwo - nie było obrony koniecznej

Na 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Białymstoku 26-latka oskarżonego o zabójstwo kuzyna we wsi Jaczno (Podlaskie). Ocenił bowiem, że nie był to przypadek obrony koniecznej. Wyrok nie jest prawomocny.

09.11.2012 | aktual.: 09.11.2012 16:22

Był to powtórny proces w tej sprawie. W pierwszym procesie oskarżony o zabójstwo Albert L. także został skazany na 25 lat więzienia. Sąd apelacyjny uchylił jednak wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, uznając, że należy jeszcze raz szczegółowo rozważyć linię obrony oskarżonego.

Według aktu oskarżenia, do zabójstwa doszło między 3 a 12 kwietnia 2009 r. we wsi Jaczno k. Różanegostoku. 51-letni kuzyn oskarżonego zginął od ciosów siekierą, jego ciało zostało wrzucone do dołu ze śmieciami i przysypane ziemią.

Śledztwo w sprawie zabójstwa ruszyło dopiero półtora roku po zdarzeniu, gdy na szczątki trafił sąsiad zmarłego. Policjantom ze specjalnego zespołu zajmującego się trudnymi, nierozwiązanymi sprawami, udało się odnaleźć podejrzanego o dokonanie zabójstwa, a także jego przyrodniego brata, podejrzanego o utrudnianie śledztwa i pomoc w zacieraniu śladów zbrodni. Okazało się, że są w więzieniu, gdzie odsiadują kary za włamania.

Oskarżony Albert L. przyznał się przed sądem do zabójstwa, ale mówił, że w czasie sprzeczki musiał bronić się przed kuzynem, który miał w ręku nóż i groził, że go zabije. Twierdzi, że zrobił to ze strachu o swoje życie i nie miał możliwości ucieczki.

Jak mówiła sędzia Marzenna Roleder, po analizie zachowania oskarżonego, nie można jednak mówić o przypadku obrony koniecznej. - W ocenie sądu, oskarżony dobrze wiedział co zrobił, było to czysto zaplanowane zdarzenie. Przemyślał to, co robi i nie chciał ponieść odpowiedzialności karnej za ten czyn - powiedziała.

Zaznaczyła, że świadczy o tym zachowanie Alberta L. po zdarzeniu: zacieranie śladów zbrodni, przeniesienie zwłok do dołu, przysypanie ich śmieciami, a także pozostanie w domu ofiary jeszcze przez jakiś czas po zabójstwie.

Zdaniem sądu, kara 25 lat pozbawienia wolności, jest karą "surową, sprawiedliwą i adekwatną". Sędzia Roleder dodała, że młody wiek oskarżonego nie może decydować o karze łagodniejszej. Mówiła, że każda niższa kara "byłaby poczytywana za bezkarność".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)