200 tys. odszkodowania za przyciasny gips
Gdański sąd orzekł prawie 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia i tysiąc miesięcznie renty dla ośmioletniej dziewczynki, której lekarze z gdańskiego szpitala wojewódzkiego założyli zbyt ciasny gips. Sąd apelacyjny podtrzymał wcześniejszy wyrok sądu okręgowego w tej sprawie. Szpital może jeszcze wnieść kasację do Sądu Najwyższego.
13.04.2006 | aktual.: 13.04.2006 12:14
Pod koniec 2002 roku 4 i pół letnia wówczas dziewczynka złamała rękę i trafiła na oddział chirurgii. Tam została zoperowana, a rękę usztywniono opatrunkiem gipsowym. Następnego dnia matka zauważyła, że dłoń dziecka jest zimna i sina. Lekarze to zbagatelizowali. Zareagowali dopiero po kilkudziesięciu godzinach. Ale wówczas już ręka miała nieodwracalne skutki niedokrwienia. Dziecko spędziło w szpitalu trzy miesiące, zostało poddane wielu zabiegom. Dziś ma zniekształconą rękę, przykurcze, nie może wyprostować palców i ma słabe czucie.
Przedstawiciele szpitala w trakcie procesu utrzymywali, że komplikacje wystąpiły w wyniku złamania ręki, a nie zbyt ciasnej opaski gipsowej. Ale biegły z Krakowa nie pozostawił żadnych wątpliwości.
Dziś po ogłoszeniu wyroku matka dziewczynki powiedziała, że pieniądze uzyskane od szpitala zamierza przeznaczyć na dalszą rehalibitację córki. Choć dodała, że lekarze nie dają szans na przywrócenie jej pełnej sprawności.