167 spraw kryminalnych czeka na wyjaśnienie przez "archiwa x"
167 spraw kryminalnych z całej Polski czeka na wyjaśnienie przez policyjne "archiwa x". Działaniu jednostek ponownie analizujących sprawy kryminalne, które przed laty umorzono z powodu niewykrycia sprawców, poświęcona była konferencja w Łodzi.
W czwartek na Uniwersytecie Łódzkim zorganizowano konferencję naukową poświęconą podejmowaniu po latach postępowań przygotowawczych, które wcześniej umorzono z powodu niewykrycia sprawców. Wzięli w niej udział m.in. przedstawiciele "archiwów x" z całej Polski, zajmujący się rozwiązywaniem zagadek kryminalnych z przeszłości.
- Policyjne "archiwa x" mają ujawniać błędy popełnione w dochodzeniu, poprawiać je i doprowadzać do skazania sprawców przestępstw. W Polsce pierwsza taka jednostka powołana została 15 lat temu. Obecnie posiada ją każda komenda wojewódzka - podkreślił kierownik Zakładu Kryminalistyki UŁ prof. Bogusław Sygit.
"Archiwa x" pracują na podstawie śladów zabezpieczonych przed laty, których identyfikacja stała się możliwa dzięki rozwojowi technik kryminalistycznych. Do rozwikłania trudnych spraw przyczyniają się także nowe źródła osobowe oraz żmudna praca analityczna, dochodzeniowa i operacyjna.
Zdaniem ekspertów powrót do niewyjaśnionych spraw sprzed lat możliwy był dzięki wprowadzeniu w 2002 r. krajowej sieci systemu AFIS (automatycznej identyfikacji odcisków palców).
O utworzeniu nowego zbioru w bazach policyjnych poświęconego zabójstwom niewykrytym poinformował zastępca dyrektora Biura Służby Kryminalnej KGP insp. Tomasz Józefiak. To narzędzie pomocne w procesie analitycznym poszukiwania wspólnych cech poszczególnych morderstw.
- Baza pozwala na usystematyzowanie wszystkich informacji i śladów zebranych na miejscu przestępstwa. Wprowadzamy do niej - obok przestępstw niewykrytych - także zabójstwa charakterystyczne. Do zbioru wprowadzane są także wybrane przypadki zaginięć. Analiza danych może być pomocna np. w wykrywaniu przestępstw seryjnych - wyjaśnił.
Naczelnik Wydziału Kryminalnego Biura Służby Kryminalnej KGP nadkom. Marcin Michta zaznaczył, że w zespołach "archiwów x" często wykorzystuje się doświadczenie emerytowanych policjantów i ekspertów.
- Zajmujemy się 167 niewyjaśnionymi sprawami. Nie we wszystkich przypadkach zwłoki zostały odnalezione, ale nie zgadzamy się z tezą: "nie ma zwłok, nie ma zbrodni". Za sprawami zaginięcia osób - zwłaszcza nieletnich - stoi tragedia rodzin, więc sprawy te muszą być wyjaśnione - powiedział.
Pierwszą sprawą, którą zajmowało się łódzkie "archiwum x" - utworzone w 2008 r. z udziałem dwóch emerytowanych doświadczonych oficerów policji - była seria sześciu zabójstw homoseksualistów z przełomu lat 80. i 90.
- Funkcjonariusze analizujący sprawę ustalili, że prawdopodobny sprawca po popełnieniu ostatniego morderstwa w 1992 r. zmarł na AIDS, podobnie jak jeden ze świadków, do którego próbowali dotrzeć po latach - wyjaśnił koordynator zespołu ds. spraw niewyjaśnionych w łódzkiej KWP mł. insp. Witold Molga.
Łódzkie "archiwum x" analizuje umorzone sprawy - przede wszystkim dotyczące zabójstw - na przestrzeni ostatnich 20 lat. - Podejmowanie postępowań umorzonych jest wyjątkowo trudne, bo zgłaszając taki wniosek do prokuratury musimy dysponować dowodami, które będą na tyle skuteczne, że sprawcy będzie można postawić zarzut - wyjaśnił Molga.
Jego zdaniem, policyjne bazy danych, m.in. kodu genetycznego DNA (Genom) oraz AFIS, nie zawsze dostarczają materiału porównawczego do analizy spraw sprzed lat, bo stosowane dawniej techniki badawcze prowadziły do niszczenia śladów, a informacje na temat np. próbek krwi, ograniczały się do określenia, czy jest to krew ludzka czy zwierzęca i oznaczenia grupy krwi.
Molga wyjaśnił, że najczęstszą przyczyną umorzeń postępowań jest nieodnalezienie zwłok na miejscu popełnienia zbrodni. - Nie ma śladów, nie możemy też powiązać ofiary z konkretną przyczyną zabójstwa, miejscem, świadkami - powiedział.
W 2011 r. przy pomocy łódzkiego "archiwum x" odnaleziono sprawców brutalnego zabójstwa sprzed 11 lat. W podłódzkim lesie odnaleziono rozczłonkowane zwłoki mężczyzny, ale - mimo przesłuchania kilkudziesięciu osób - z powodu braku dowodów sprawę umorzono. Po dziesięciu latach pojawiły się nowe informacje i śledztwo wznowiono. Doprowadziło ono do postawienia przed sądem dwóch sprawców zbrodni.