12 lat za zabicie swojej dziewczyny
Na 12 lat więzienia skazał wrocławski Sąd
Okręgowy 27-letniego Łukasza G., który zabił swoją dziewczynę.
Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył, że udusił Katarzynę G.,
gdy ta postanowiła zerwać z nim po 4 latach związku, a on nie mógł
pogodzić się z jej odejściem.
Sąd uznał, że Lukasz G. działał w stanie ograniczonej poczytalności. Wyrok jest nieprawomocny. Do zabójstwa doszło w lipcu zeszłego roku w mieszkaniu ofiary, we Wrocławiu. Łukasz G. zeznał, że feralnego dnia przyszedł do dziewczyny, żeby z nią porozmawiać. W pewnej chwili - jak wyjaśniał - zacisnął dłonie na jej szyi. Gdy straciła przytomność, oskarżony sam postanowił popełnić samobójstwo. Rozebrał się i poranił nożem, potem jednak - jak wyjaśniał - postanowił wezwać pomoc i wymyślić dla siebie alibi.
Łukasz G. najpierw twierdził, że on i Katarzyna G. zostali napadnięci przez dwóch mężczyzn, którzy dziewczynę udusili, a jemu próbowali podciąć gardło. Aby uwiarygodnić tę wersję wydarzeń, zaraz po morderstwie swoją krwią napisał na ścianie mieszkania "Gabel", co miało być pseudonimem rzekomego mordercy. Później przyznał się do zabójstwa.
Biegli sądowi orzekli, że mężczyzna działał wstanie znacznie ograniczonej poczytalności, miał zaburzenia depresyjne, ponadto jest mało odporny na stres i frustrację. Dodali, że zaburzenia mogły wyniknąć w efekcie trudnej sytuacji życiowej i rozpadu ważnego dla oskarżonego związku uczuciowego.
W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślał, że Łukasz G. miał wcześniej nieposzlakowaną opinię, nie był karany, nie zaplanował wcześniej zbrodni, a po jej dokonaniu wykazał skruchę.
Prokuratura, która żądała kary 25 lat więzienia, uznała wyrok za "rażąco niski" i zapowiedziała, że prawdopodobnie będzie złożona apelacja.