110 górników protestuje pod ziemią
Blisko 110 górników z należącego do
Kompanii Węglowej Zakładu Górniczego Bytom III protestuje pod
ziemią, domagając się podwyżek płac i bonów towarowych na
święta. Kompania Węglowa odpowiada, że nie stać jej na
spełnienie tych żądań.
15.12.2004 | aktual.: 15.12.2004 16:39
Akcję rozpoczęło we wtorek 21 górników drugiej zmiany, którzy pozostali 726 metrów pod ziemią w rejonie szybu "Bolesław". W środę, po nocnej zmianie, dołączyło do nich kilkudziesięciu kolejnych, domagając się rozpoczęcia negocjacji.
"Podwyżki nie będzie, była premia"
Akcji nie zorganizowały związki zawodowe, jednak ich przedstawiciele zaangażowali się w nią. Ich zdaniem, protest był spontaniczną inicjatywą załogi. Jak powiedział PAP rzecznik Kompanii Zbigniew Madej, akcja w tej formie jest nielegalna, a jej uczestnicy muszą liczyć się z tego konsekwencjami.
Z protestującymi rozmawiał na dole dyrektor kopalni, który poinformował, że wydanie pracownikom bonów wartości 500 zł i podwyżka płac o 15% to postulaty niemożliwe do spełnienia.
Nie ma podstaw do takiego protestu. Trudno zrozumieć mechanizm takiego roszczeniowego kształtowania oczekiwań nie popartych żadnymi merytorycznymi analizami. Nie można jednocześnie korzystać z pomocy publicznej i w nieuzasadniony sposób zwiększać kosztów - powiedział rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej.
Przypomniał on, że w grudniu górnicy, oprócz pensji, otrzymali także premię barbórkową w podobnej do niej wysokości, a w lutym otrzymają czternastą pensję. Ponadto Kompania musi respektować urzędowy wskaźnik wzrostu wynagrodzeń, który w przyszłym roku wyniesie 4,5%. Inaczej firma utraciłaby pomoc publiczną.
W opinii dyrekcji, protest w takiej formie może zagrażać życiu i zdrowiu jego uczestników; akcję zorganizowano z naruszeniem przepisów, co może spowodować uznanie jej za nielegalną.
ZG Bytom III od początku przyszłego roku ma być połączony z sąsiednim Zakładem Górniczym Centrum w Bytomiu, wcześniej przeznaczonym do likwidacji. Sposób łączenia kopalń już od kilkunastu tygodni budzi zastrzeżenia związkowców z obu zakładów, którzy zabiegają m.in. o wyższe wynagrodzenia w połączonych kopalniach.
Górnicy proponują 4,5 tys. zł brutto
Jak powiedział Madej, związkowcy zaproponowali, aby po połączeniu kopalń przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło tam ok. 4,5 tys. zł, podczas gdy obecnie górnicy dołowi zarabiają przeciętnie ok. 4 tys. zł brutto.
Kompania Węglowa, według wcześniejszych zapowiedzi, zakończy 2004 rok zyskiem netto zbliżonym do 500 mln zł. Jednak firma nadal obciążona jest ok. 4,5-miliardowym długiem, który musi sukcesywnie spłacać. Musi także kumulować środki na niezbędne inwestycje m.in. w zakresie bezpieczeństwa pracy oraz bardziej wydajnych urządzeń i metod eksploatacji węgla.