11 osób zginęło w zamachu w Kaszmirze
Co najmniej 11 osób, w tym 9 żołnierzy indyjskich, zginęło w nocy w Kaszmirze w Indiach w wyniku wybuchu potężnej bomby podłożonej
najprawdopodobniej przez zbrojne ugrupowanie islamskich
separatystów - poinformowały źródła policyjne w tym indyjskim
stanie.
Policja podała, że silny ładunek wybuchowy umieszczony został w okolicy miasta Pulwama, na południe od letniej stolicy stanu Srinagaru, przy drodze, którą poruszał się zmotoryzowany patrol. Wybuch wyrzucił w powietrze i rozerwał na części samochód terenowy, którym jechali żołnierze.
Poza żołnierzami, którzy jechali na akcję przeciwko bojownikom islamskim, zginął też cywilny kierowca oraz jeszcze jeden cywil towarzyszący patrolowi.
W ocenie policji, jest to jeden z najgroźniejszych zamachów w tym stanie w ostatnich kilku tygodniach. Eksplozja była potężna, wstrząsnęła całą okolicą - powiedział przedstawiciel policji.
W sobotę, w wymianie ognia do jakiej doszło po zaatakowaniu przez separatystów obozu policyjnego w okolicy miasta Sopore w Kaszmirze, zginęło pięciu policjantów kaszmirskich oraz dwóch rebeliantów.
Ataki muzułmańskich separatystów nasiliły się w Kaszmirze w ostatnich tygodniach. W ocenie obserwatorów, może to mieć związek z próbami osiągnięcia porozumienia między Indiami i Pakistanem co do przyszłości tego spornego himalajskiego regionu. Separatyści chcą w ten sposób doprowadzić do zerwania zapowiedzianych rozmów indyjsko - pakistańskich.