10 osób oskarżonych; podrabiali podpisy na kandydata
Dziesięć osób oskarżonych jest o fałszowanie podpisów popierających kandydata z ramienia jednej z partii w ubiegłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Oskarżeni liczyli, że w zamian za zebrane podpisy komitet wyborczy załatwi im pracę w komisjach wyborczych.
Policjanci z katowickiej komendy zakończyli dochodzenie w tej sprawie - akt oskarżenia trafił do sądu. Na listach poparcia dwa razy pojawiały się podpisy tej samej osoby, często nie zgadzały się też numery PESEL z płcią osoby składającej podpis, zdarzały się też poparcia osób nieżyjących.
W zamian za fałszowanie, osoby zbierające podpisy miały otrzymać pracę w komisjach wyborczych na terenie Katowic. Oskarżeni usłyszeli zarzuty, podrabiania podpisów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w kwocie 130 złotych. Część z oskarżonych dobrowolnie poddała się karze.
W toku śledztwa, prowadzonego pod nadzorem prokuratury, przesłuchano kilkuset świadków. Udowodniono 42 przypadki różnych form fałszowania podpisów - właśnie tyle zarzutów usłyszeli oskarżeni. W ostatnim czasie akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa od osób znających kulisy dochodzenia, oskarżeni zbierali podpisy poparcia na rzecz kandydatów Polskiej Partii Pracy. Również w tym roku, w czerwcowych wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu katowickim, komisja wyborcza podała w wątpliwość część podpisów poparcia dla kandydata tego ugrupowania. Także tę sprawę zbadają policja i prokuratura.
Zgodnie z prawem, kto dopuszcza się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach lub inicjujących referendum, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.