PolitykaTarcia w kieleckim PiS; nowy pełnomocnik wyrzuca z partii

Tarcia w kieleckim PiS; nowy pełnomocnik wyrzuca z partii

Pełnomocnik PiS w regionie świętokrzyskim Krzysztof Lipiec oświadczył, że czterej radni Rady Miasta w Kielcach, głosując na czwartkowej sesji wbrew jego zarządzeniu, "sami postawili się poza partią". Radni nie zgadzają się z tym.

Tarcia w kieleckim PiS; nowy pełnomocnik wyrzuca z partii
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Polak

16.12.2011 | aktual.: 16.12.2011 22:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podczas nadzwyczajnej sesji głosami 13 radnych PO, PiS i PSL odrzucono projekt uchwały, w której prezydent Kielc Wojciech Lubawski zapisał podwyżkę podatków o ok. 8% za grunty i budynki dla przedsiębiorców; stawki za pozostałe grunty, domy i mieszkania byłyby większe o ok. 3%.

Lipiec, który stanowisko pełnomocnika PiS w regionie objął 1 grudnia, specjalnym zarządzeniem zobowiązał radnych PiS do wniesienia poprawki do uchwały, która zakładałaby podniesienie podatków jedynie dla przedsiębiorców - pozostałe osoby płaciłyby obowiązujące obecnie stawki - i poparcia takiej propozycji.

"Świadomie karygodnie zaniedbali obowiązki"

- Tak poprawiona uchwała miała więc służyć i ludziom, i miastu. Zaleciłem jednocześnie, aby tak właśnie poprawiony projekt uchwały radni PiS poparli w głosowaniu - napisał poseł w oświadczeniu na ten temat. Lipiec napisał też, że jako pełnomocnik okręgowy PiS stwierdził utratę członkostwa w partii przez czterech radnych: Dariusza Kozaka, Mariusza Goraja, Jarosława Karysia i Renaty Wichy. Według niego wynika to bezpośrednio z zapisów statutu partii.

- Działanie wbrew statutowi skutkuje utratą członkostwa w partii. Dzień przed sesją długo rozmawialiśmy z radnymi PiS, wyjaśnialiśmy pewne kwestie i liczyłem, że uda się stworzyć koalicję w Radzie Miasta - powiedział Lipiec.

- Wymienione osoby, podejmując podczas głosowania na sesji Rady Miejskiej decyzję o odrzuceniu stanowiska partii, jakie zostało im przedstawione w stosownym zarządzeniu pełnomocnika okręgowego, dopuściły się w sposób świadomy karygodnego zaniedbania podstawowych obowiązków członka partii Prawo i Sprawiedliwość - uważa poseł.

Według niego te osoby "postępując w sposób daleko odbiegający od norm przyjętych w partii, oraz przeciwstawiając się bardzo jednoznacznie zapisom statutu PiS, same postawiły się poza partią", a jego decyzja jest tylko "aktem deklaratoryjnym stwierdzającym stan faktyczny". Zdaniem posła radni PiS "rozpoczęli jawną współpracę z radnymi Platformy Obywatelskiej".

Szef klubu radnych PiS Dariusz Kozak powiedział, że radni będą się odwoływać od decyzji o wykluczeniu ich z szeregów partii. Jak tłumaczył, mieli swoje argumenty, żeby zagłosować w taki, a nie inny sposób. W jego opinii władze Kielc mogą znaleźć dodatkowy dochód w innych dziedzinach, niż podwyżka podatków.

W klubie radnych PiS w kieleckiej radzie jest pięć osób i wszystkie głosowały za odrzuceniem uchwały. Piąty radny - Tadeusz Kozior nie należy do partii.

Gosiewska: nie mogę w to uwierzyć

Świętokrzyska senator PiS Beata Gosiewska skrytykowała decyzję Lipca. Zastrzegła, że tak jak radni, zna ją tylko z doniesień medialnych, w które nie może uwierzyć.

- Uważam, że ci ludzie nie zasłużyli na takie traktowanie i nie można tak sobie jednym skreśleniem wyrzucać wieloletnich działaczy PiS. Będziemy ich bronić - zapowiedziała. Podkreśliła, że struktury PiS w regionie z wielkim trudem przez 10 lat budował jej mąż. Dodała, że otrzymuje wiele telefonów od działaczy ze skargami na takie postępowanie Lipca.

Rada już po raz czwarty nie zgodziła się na pomysł podwyżki podatków. Za uchwałą głosowali radni reprezentujący prezydenckie Porozumienie Samorządowe i SLD. Według władz Kielc budżet miasta zyskałby dzięki podwyżkom ok. 5 mln zł, potrzebnych na wydatki bieżące.

Prezydent Wojciech Lubawski zapowiedział, że do projektu budżetu na 2012 r. zgłosi poprawkę zdejmującą 5 mln zł dochodów, które miały wynikać z podwyżki podatków od nieruchomości. Aby zbilansować budżet, miasto będzie musiało rezygnować z zadań nieobowiązkowych, z zakresu m.in. pomocy społecznej i edukacji.

Po czwartkowej sesji Lubawski powiedział dziennikarzom, że miasto pod względem finansowym "da sobie radę", ale kosztem najuboższych. - Nie mogę doprowadzić do tego, że miasto nagle zbankrutuje, bo wtedy wszyscy stracimy. Tak złej, bezideowej rady nie było nigdy w historii miasta - ocenił.

Na sesji w ub. tygodniu radni nie zgodzili się na wprowadzenie uchwały do porządku obrad. Inne propozycje związane z podwyżką podatków rada miasta odrzuciła na dwóch poprzednich sesjach.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (44)