Strzelanina przy uczelni w Kalifornii
Kolejna strzelanina w USA
Atak szaleńca. Otworzył ogień do studentów - zdjęcia
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
PAP/ap
Kolejny atak szaleńca w USA
Później napastnik przedostał się do biblioteki uniwersyteckiej strzelając do przechodniów, ale nikogo nie zranił. Świadkowie mówili, że słyszeli strzały i krzyki kobiety.
- Funkcjonariusze tam weszli i doszło do bezpośredniej konfrontacji z podejrzanym, zastrzelono go na miejscu - dodała Seabrooks.
Sprawca był w wieku 25-30 lat. Oprócz czarnego stroju miał na sobie kamizelkę kuloodporną. Wciąż nic więcej o nim nie wiadomo.
Policja sprawdzała też doniesienia o drugim napastniku; na terenie uczelni zatrzymano mężczyznę ubranego na czarno z napisem na plecach "Życie to ryzyko".
- Nie mamy 100-procentowej pewności, że podejrzany, który zginął, działał samotnie i samodzielnie - tłumaczyła Seabrooks. Do strzelaniny doszło pięć kilometrów od miejsca, w którym przebywał prezydent USA Barack Obama. Amerykańskie służby specjalne podały, że zdarzenie na pewno nie zmieni planów prezydenta.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.
Kolejny atak szaleńca w USA
Pięć, a nie siedem osób zginęło w piątkowej strzelaninie koło uczelni w Santa Monica, w Kalifornii - podała w sobotę czasu polskiego amerykańska policja, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca.
Szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks powiedziała dziennikarzom, że uzbrojony w broń szturmową mężczyzna w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego zabił czterech ludzi zanim zastrzelili go policjanci.
Seabrooks podała, że ubrany na czarno sprawca najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił. Policja nie wyklucza, że mogli to być krewni napastnika. Następnie mężczyzna przemieścił się w stronę uczelni, strzelając do przypadkowych osób. Na terenie uniwersytetu zabił dalszych dwóch ludzi. Jeszcze trzy osoby zostały ranne.