Serhij Żadan: konflikt ukraiński był zaplanowany kilka lat temu
Dla mnie i moich przyjaciół wydarzenia na Krymie były zaskoczeniem, choć usłyszałem, że konflikt ukraiński był planowany od trzech, czterech lat. Akcjami dywersyjnymi na wschodzie Ukrainy kierują rosyjskie specsłużby. Taksówkarz w Warszawie powiedział mi: "Jak Ukraińcy mogli oddać Krym bez jednego wystrzału? My, Polacy, byśmy walczyli do ostatniej kropli krwi! - mówił w Warszawie Serhij Żadan. Mieszkający w Charkowie pisarz od grudnia angażował się w ruch Majdanu. 1 marca Żadan został brutalnie pobity przez tamtejszych separatystów.
21.04.2014 | aktual.: 27.02.2015 08:14
Ofiary rosyjskiej propagandy siedzą przed telewizorem
Pisarz uważa, że grupy separatystów są na wschodniej Ukrainie nieliczne, ale bardzo aktywne. Podał przykład niedawnego zajęcia ratusza liczącego milion mieszkańców Doniecka przez grupę 20 separatystów. W sondażu w obwodzie donieckim tylko 18% badanych opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji, dlatego zdaniem pisarza „absurdem jest uleganie tej mniejszości”. Sytuację komplikuje jednak „milcząca większość, która siedzi przed telewizorami i została poddana rosyjskiej obróbce propagandowej”.
Większość mieszkańców obwodu donieckiego jest przeciwko separatystom, ale ci sami ludzie obawiają się banderowców i UE. - Banderowcami są wszyscy ci, którzy mają inne zdanie. W Doniecku ludzie blokują żołnierzy ukraińskich, kładą się pod transportery opancerzone. Dla mnie jest to niezrozumiałe, ale przecież nie można tych ludzie rozjeżdżać czołgami. Potrzebny jest dialog – powiedział ukraiński pisarz.
Żadan nie ma wątpliwości, że bez „inwazji z Rosji” i przyzwolenia miejscowych władz, nie doszłoby do rozruchów. Np. w Ługańsku separatystów wspiera Ołeksandr Jefremow z Partii Regionów, a w Doniecku, stolicy ukraińskiego zagłębia węglowego Donbas, nic nie dzieje się bez zgody oligarchy Rinata Achmetowa. - On nie chce stabilizacji, walczy tylko o zachowanie dotychczasowych wpływów w regionie – podkreśla pisarz.
Również niektórzy duchowni, przedstawiciele rosyjskiego patriarchatu wspierają separatystów – w Ługańsku pierwsze takie grupy zbierały się na terenie parafii ojca Witalego. Natomiast w Dniepropietrowsku, Połtawie, Zaporożu, a także Chersoniu, Mikołajowie i Odessie na południu Ukrainy władze nie dopuszczają do zamieszek. W Dniepropietrowsku władze nawet wyznaczyły nagrody za ujęcie „zielonych ludzików”. Dywersanci rosyjscy przedostają się na Ukrainę najprawdopodobniej przez białorusko-rosyjską granicę, choć na rosyjsko-ukraińskiej też są liczne zatrzymania. W obwodzie ługańskim służby graniczne podporządkowane są Partii Regionów.
Żadan podkreślił różnorodność społeczności Charkowa czy Donbasu. - Niektórzy z mieszkańców są gotowi walczyć o spuściznę sowiecką. Boją się, że jutro zabronią im świętować 9 maja. Są tam rosyjskojęzyczni inteligenci próbujący bronić rosyjskiej kultury. Chcą wrócić do autonomii w ramach Związku Radzieckiego. Martwi ich "radykalizacja wydarzeń w Kijowie", boją się np. Prawego Sektora – tłumaczył pisarz. Dodał jednak, że w Donbasie nie brakuje też chętnych do obrony niepodległości Ukrainy.
„Ci ludzie to nie tylko piąta kolumna, to kolaboranci”
– Trwa nieprzerwanie propagandowy proces delegitymizacji i destabilizacji Ukrainy jako państwa. Rosja jest zarządcą chaosu i chce udowodnić światu, że Ukraina straciła kontrolę nad państwem – stwierdziła prowadząca spotkanie w siedzibie Fundacji Batorego, Bogumiła Berdychowska. Przypomniała o fali cyberataków na Estonię w 2007 r., kiedy władze tego kraju postanowiły przenieść z centrum stolicy na wojskowy cmentarz pomnik żołnierzy Armii Czerwonej. Hakerzy, prawdopodobnie z Rosji, sparaliżowali strony internetowe instytucji państwowych, następnie zaatakowali estońskie banki, siejąc postrach w innych krajach bałtyckich.
Przyczyną kryzysu na wschodzie Ukrainy, zdaniem Żadana, jest również bezradność władzy. – Trzy razy ogłoszono ultimatum i nic z tego nie wyniknęło – podkreślił pisarz. Media w ostatnich dniach informowały o rosyjskich flagach na skradzionych transporterach opancerzonych i rozbrojeniu ukraińskich żołnierzy w Kramatorsku. Autor z Charkowa przytoczył anegdotę z Warszawy. - Taksówkarz mówił mi: "Jak Ukraińcy mogli oddać Krym bez jednego wystrzału?! My, Polacy, byśmy walczyli do ostatniej kropli krwi!". Wspomniał też o swojej matce z Wołynia i przyjaźni polsko-ukraińskiej, zanim doszło tam do krwawych walk.
Pisarz podkreślił, że pod koniec zeszłego roku i w styczniu 2014 r. nikt nie przewidywał, że dojdzie do ingerencji obcego państwa. - Wszyscy myśleli, że Ukraina sama upora się z wewnętrznymi sporami i podziałami – w końcu na Majdanie było też wielu rosyjskojęzycznych Ukraińców, nie wszyscy byli jednomyślni. Dla mnie i moich przyjaciół wydarzenia na Krymie były zaskoczeniem. Ostatnio rozmawiałem z przedstawicielami służby bezpieczeństwa Ukrainy i stało się jasne, że wydarzenia na Krymie i wschodzie Ukrainy były zaplanowane od trzech, czterech lat. Protesty na Majdanie tylko przyspieszyły ten plan – dodał Żadan.
Uczestnik protestów na charkowskim Majdanie zwrócił uwagę na obywateli Ukrainy, którzy od lat pracują dla Rosji i działają, żeby rozbić jedność kraju. - Przedsiębiorcy, dziennikarze, urzędnicy, wielu ludzi otwarcie pracuje dla służb rosyjskich. To nie jest tylko piąta kolumna, to kolaboranci. Ludzie, którzy faktycznie chcą odebrać nam niepodległość – podkreślił pisarz. Żadan z rozczarowaniem przygląda się reakcji świata na konflikt ukraiński. – Z jednej strony mamy silną Rosję, z drugiej jakieś Stany Zjednoczone, jakąś Unię Europejską, które nie mogą zdecydować, czy wesprzeć Ukrainę. To dziwna gra, odbywająca się kosztem zwykłych ludzi – powiedział pisarz.
Zdaniem Żadana, w porównaniu z sytuacją z 2004 r. teraz społeczeństwo jest nastawione na znacznie poważniejszą walkę, a zagrożenie jest nieporównanie większe. Nadzieją nie napawają też nadchodzące wybory, gdy realny staje się scenariusz podziału kraju „pod lufami karabinów”.
Serhij Żadan (ur. 1974) - ukraiński poeta, pisarz, tłumacz. Jego książki przetłumaczono na szesnaście języków. Autor wielu powieści, .m.in.: "Big Mac", "Depeche Mode", "Anarchy in the UKR", "Hymn demokratycznej młodzieży". Laureat wielu nagród. Mieszka w Charkowie. Podczas demonstracji Euromajdanu w marcu, odbywającej się w Charkowie, został pobity przez zwolenników Wiktora Janukowycza.