Ofiara molestowania pisze list do Franciszka
Marcin K., ofiara molestowania przez księdza, który sądzi się z kurią o odszkodowanie opisał w liście do papieża Franciszka swoją sprawę - podaje radio TOK FM.
07.10.2013 | aktual.: 07.10.2013 22:59
"Wasza Świątobliwość, zdarzenia z dzieciństwa odcięły mnie od zdolności czystego kochania i zaufania. Jestem rozchwiany emocjonalnie, czuję, że jestem nic nie warty, nie godny miłości. Kto przywróci mi dzisiaj utracone dzieciństwo, utraconą niewinność? Nikt! Ten list jest krzykiem wszystkich skrzywdzonych dzieci w Polsce" - pisze do papieża Franciszka Marcin K.
Marcin K. był gościem programu Post Factum w TOK FM. Mówił, że jest zażenowany postawą Kościoła. - Przedstawiłem papieżowi swoją sytuację i to, jak zachowali się biskupi. Żenujące dla mnie są wypowiedzi biskupów: Michalika, Pieronka, Klocha czy Kowalczyka. Za ich modlitwę ja osobiście dziękuję. Chcę więcej - mówił 25-latek w TOK FM.
W czwartek nie doszło do sądowej ugody ws. odszkodowania i zadośćuczynienia dla Marcina K. B. proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Kołobrzegu Zbigniew R. został prawomocnie skazany na 2 lata więzienia za 10 czynów pedofilskich wobec Marcina K. i jeden taki czyn popełniony na innym małoletnim. Do przestępstw doszło w latach 1999 - 2001.
25-letni Marcin K. chciał ugody z diecezją koszalińsko-kołobrzeską, parafią pw. św. Wojciecha i jej byłym proboszczem. Domagał się solidarnie od stron 200 tys. zł za wyrządzone mu przez księdza R. szkody. Chciał również opublikowania przeprosin na łamach kilku gazet i tygodników.
Na ugodę nie zgodzili się pełnomocnik diecezji i parafii oraz pełnomocnik Zbigniewa R.
- Ten proces jest dla mnie ważny. To walka o odzyskanie mojej utraconej godności. Kościół powinien poczuć się do odpowiedzialności - mówił Marcin K. w programie Post Factum. - Mój kat, który mnie wykorzystywał seksualnie został skazany, a nie poszedł siedzieć - dodał pokrzywdzony.
Skazany prawomocnie na 2 lata więzienia Zbigniew R. nie zaczął odbywać kary. Wniósł o odroczenie jej wykonania ze względu na stan zdrowia. Wniosek ma być rozpoznany w połowie października.
- Żadne pieniądze nie zastąpią tego, co zostało mi zabrane jako 12-letniemu dziecku. Kościół wiedział i milczał. Jest odpowiedzialny za to, co stało się mi i innym ofiarom. Chodzi mi o to, aby sąd orzekł o winie Kościoła i jego odpowiedzialności. Kościół się tego boi - stwierdził Marcin K.
Źródło: TOK FM