"Obawy ministra Gowina są absurdalne"
- Jestem w szoku. Obawy ministra Gowina są absurdalne. Każdy, kto sprzeciwia się konwencji, tak naprawdę przyznaje, że nie chcę chronić kobiet przed przemocą - mówi Joanna Piotrowska, założycielka i prezeska fundacji Feminoteka, zapytana jak odbiera słowa ministra sprawiedliwości, że jest on przeciwny przystąpieniu Polski do konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Piotrowska przypomina, że 8 marca premier Donald Tusk obiecał, że Polska podpisze dokument Rady Europy. W jej opinii, jeśli tak się nie stanie, będzie to "największą porażką obecnego rządu".
18.04.2012 | aktual.: 18.04.2012 11:23
WP: Paulina Piekarska: Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiedział, że będzie przeciwny przystąpieniu Polski do konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Spodziewała się pani tego?
Joanna Piotrowska: Jestem w szoku. W konwencji nie ma nic, co mogłoby zaszkodzić Polsce. Ma ona chronić ofiary przemocy, a zgodnie ze statystykami są to przede wszystkim kobiety. Dokument Rady Europy zwraca uwagę, że do przemocy przyczyniają się stereotypy płciowe. Jestem zdumiona, że ktoś w cywilizowany kraju może nie chcieć podpisać tej konwencji. Wypowiedzi ministra Jarosława Gowina i wiceministra Michała Królikowskiego odbieram jako gest przeciwko ofiarom przemocy i tym wszystkim, którzy im pomagają i robią coś, żeby tę sytuację zmienić.
WP: Jarosław Gowin twierdzi, że konwencja to dokument skrajnie ideologiczny, będący wyrazem „ideologii feministycznej”. Jego zdaniem służy on zwalczaniu tradycyjnego modelu rodziny i promowaniu związków homoseksualnych, co jest „ewidentnie sprzeczne z polską konstytucją”.
- Pan minister albo jest uprzedzony, albo nie przeczytał konwencji, albo też po prostu nie ma wiedzy w tej dziedzinie i nie rozumie znaczenia słowa „gender”, które pojawia się w tym dokumencie. „Płeć kulturowa” to inaczej sposób, w jaki społeczeństwo kształtuje nas do pewnych ról społecznych. Istnieją liczne badania potwierdzające, że w społeczeństwie patriarchalnym stereotypy płciowe powodują, że kobiety są gorzej traktowane i dyskryminowane chociażby na rynku pracy. Już w przedszkolu mali chłopcy wiedzą, że „dziewczyńskie” zabawy są gorsze. Tak zaczyna się kształtować w dzieciach myślenie, że kobiety zaliczają się do drugiej kategorii. Minister Gowin, jeśli miał wątpliwości, powinien najpierw skonsultować się z osobami, które zajmują się przeciwdziałaniem przemocy. Badania Feminoteki przeprowadzane wśród pracowników pomocy społecznej, policjantów, prokuratorów na temat gwałtu wykazały, że stereotypy płciowe wciąż są bardzo mocno zakorzenione w głowach także tych, którzy powinni pomagać ofiarom przemocy.
Objawia się to przerzucaniem winy na ofiarę, myśleniem, że to kobieta zasłużyła sobie na przemoc, że to ona sprowokowała. Zamiast skupić się na sprawcy i pomóc ofiarom, jeszcze bardziej się je traumatyzuje.
Sprzeciw Jarosława Gowina wobec konwencji pokazuje, że minister sprawiedliwości nie zna mechanizmów przemocy, ich przyczyn i źródeł, nie zdaje sobie sprawy, jak mocno są one zakorzenione w stereotypach płciowych. Tymczasem w rodzinach, w których silnie kultywowane są tradycyjne role, kobieta zostaje w domu i zajmuje się dziećmi, a mężczyzna pracuje i zarabia na rodzinę, ryzyko przemocy - w tym przemocy ekonomicznej - wzrasta. Badania pokazują, że brak pieniędzy utrudnia kobiecie wyjście z przemocowego związku. Do Feminoteki trafiają kobiety, które były zmuszane przez partnera do upokarzających czynności czy do seksu, w zamian za pieniądze na podstawowe produkty. To są potworne sytuacje i nie możemy tego nie widzieć. Miejmy odwagę o tym rozmawiać i zastanówmy się, jak chronić kobiety, także żyjące w tradycyjnych rodzinach, które nie chcą się rozstawać ze swoimi mężami, nawet jeśli są oni katami.
WP: Według Jarosława Gowina art. 12 pkt. 4 konwencji [„Strony stosują konieczne środki, aby promować zmiany w społecznych i kulturowych wzorcach zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji i wszelkich innych praktyk opartych na pojęciu niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn”] jest sprzeczny z art. 18 polskiej konstytucji [„Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”].
- Nie ma tu żadnej sprzeczności. Konwencja wzmacnia to, co mówi konstytucja. Ofiary przemocy powinny być szczególnie chronione, powinny otrzymać od państwa maksymalną pomoc. Konwencja zwraca uwagę, że państwo musi dołożyć wszelkich starań, żeby chronić kobiety i nie wzmacniać stereotypowych zachowań, które mogą prowadzić do przemocy.
WP: Minister tłumaczył, że nie odrzuca wszystkich elementów konwencji. Zgadza się np. z zawartym w niej postulatem ścigania sprawców gwałtu z urzędu. Ministerstwo Sprawiedliwości chce zaproponować również rozwiązania dotyczące procedury przesłuchań prokuratorskich i sędziowskich - tak by obowiązywały w nich takie regulacje jak w stosunku do dzieci, które są ofiarami przestępstw, a więc maksymalne poszanowanie godności ofiar gwałtu. To nie wystarczy? Dlaczego ważne jest, by Polska podpisała konwencję Rady Europy?
- Ponieważ będzie to wzmocnieniem wszelkich innych działań i wyraźnym sygnałem dla społeczeństwa. Zapisy w prawie to krok naprzód, ale muszą za nimi iść konkretne działania. Każdy kraj, który podpisze konwencję, zobowiązuje się dołożyć wszelkich starań, by przeciwdziałać przemocy wobec kobiet. Zwraca też uwagę na fakt w Polsce pomijany, że przemoc ma płeć. Dokument pokazuje kierunki, w których powinno iść państwo. Wszelkie międzynarodowe konwencje, zalecenia czy dyrektywy mają też charakter edukacyjny. Pomagają tworzyć programy antyprzemocowe. Jeśli Polska podpisze konwencję, w szkoleniach profilaktycznych dla policjantów, prokuratorów czy sędziów trzeba będzie uwzględnić także przeciwdziałanie stereotypom płciowym. Konwencja zwraca uwagę na coś bardzo istotnego, do czego do tej pory wiele państw nie przywiązywało wagi. WP: Jarosław Gowin zastrzegł, że jego krytyczny stosunek do dokumentu nie jest stanowiskiem całego rządu, a decyzję o tym, czy przedłożyć dokument do ratyfikacji parlamentowi podejmie Rada
Ministrów. Jednak zdaniem ministra „będą z tym duże trudności”. Spodziewa się pani, że inni politycy też będą przeciwni konwencji?
- 8 marca premier zapowiedział, że Polska podpisze konwencję. To była obietnica złożona przez Donalda Tuska w dniu kobiet i liczę na to, że ją spełni. W naszym kraju kobiety w ogóle „wyleciały” z programów antyprzemocowych. W dokumentach nie pojawia się słowo „kobieta”, mimo że w danych statystycznych stanowią one największą grupę doświadczającą przemocy. Jeśli przejrzymy sprawozdania np. z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, to zobaczymy, że kwestia płci w ogóle tam się nie pojawia. Jest to zdumiewające, ponieważ w przypadku przemocy płeć ma olbrzymie znaczenie. Nie bez przyczyny to głównie kobiety doświadczają przemocy, a mężczyźni ją stosują. To pokazuje, że coś jest nie tak w procesie edukacji, wychowania, w naszej kulturze i tradycji. Musimy zacząć w końcu nad tym pracować. Mam nadzieję, że premier i pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz dołożą wszelkich starań, żeby wyjaśnić wątpliwości, które się pojawiają w związku z konwencją i
doprowadzą do jej podpisania. Obawy ministra Gowina są absurdalne. Każdy, kto sprzeciwia się konwencji, tak naprawdę przyznaje, że nie chcę chronić kobiet przed przemocą.
WP: Ruch Palikota zarzuca Jarosławowi Gowinowi, że jest bardziej ministrantem Kościoła katolickiego w polskim rządzie niż ministrem sprawiedliwości i domaga się jego odwołania. Pani zdaniem postawa Jarosława Gowina ws. konwencji daje do tego podstawy?
- Nie chcę wchodzić w kwestie polityczne. Interesuje mnie tylko to, czy konwencja zostanie podpisana przez Polskę, kiedy zostanie wprowadzona zmiana trybu ścigania sprawców gwałtów i kiedy w końcu prokurator generalny podpisze wytyczne dotyczące ochrony ofiar przemocy seksualnej. To są dla mnie istotne kwestie, które mogą zmienić życie setek tysięcy kobiet w Polsce. Teraz mamy świetną okazję, żeby zmienić prawo i jednocześnie wprowadzić skuteczne działania profilaktyczno-edukacyjne. Państwo dałoby w ten sposób sygnał ofiarom przemocy, że naprawdę mu na nich zależy i chce je chronić. Jeśli te działania nie zostaną podjęte, będzie to największa porażka obecnego rządu. I informacja, że przestrzeganie i ochrona praw kobiet nie stanowią dla niego ważnej kwestii.
Opinia konstytucjonalisty:
Zdaniem dr. Piotra Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego, konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, która zakłada m.in. walkę ze stereotypami płciowymi, nie narusza polskiej Konstytucji. - Trudno jest mi się odnieść do stanowiska ministra sprawiedliwości, skoro nie przedstawił żadnej argumentacji prawnej, wskazując jedynie, że może się to wiązać z naruszeniem przepisu określającego godność jako źródło praw i wolności jednostki (art. 30) oraz przepisu o tym, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką RP (art. 18). Brak wykazania związków pomiędzy tymi przepisami a konwencją pozwala stwierdzić, że stanowisko Jarosława Gowina opiera się tylko na jego osobistym przekonaniu - mówi.
Ekspert tłumaczy, że konstytucja nie definiuje płci. Mówi jedynie o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny, nie wskazując ich ról czy obowiązków w ramach wspomnianego małżeństwa. – Nie możemy zakładać, że konstytucja, która w sposób bardzo ogólny mówi o małżeństwie, wskazuje także na elementy inne niż te, które zostały w niej wymienione. Byłoby to nieracjonalne. Poza tym role i obowiązki w związku wynikają przede wszystkim z wzajemnych relacji pomiędzy małżonkami i ich osobistych ustaleń, a konstytucja jako ustawa zasadnicza w sposób bezpośredni w nie ingeruje w nie, choć jednak wyraźnie wskazuje na równość kobiety i mężczyzny, również w życiu społecznym - dodaje.
Fundacja Feminoteka działa na rzecz likwidacji dyskryminacji ze względu na płeć i przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. Wspiera i upowszechnia problematykę kobiecą i gender oraz wspomaga udział kobiet w życiu publicznym i kulturalnym. Fundacja prowadzi też telefon interwencyjny dla kobiet doświadczających przemocy. Pod numerem 0 789 306 566 od poniedziałku do piątku w godzinach 13.00-19.00 pracownicy Feminoteki udzielają bezpłatnych porad prawnych i psychologicznych.