Donald Tusk zwołał konferencję prasową ws. taśm "Wprost"
Premier Donald Tusk zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 15 na konferencji prasowej odniesie się do informacji "Wprost", które napisało o kompromitujących nagraniach rozmów ministrów rządu m.in. z prezesem NBP Markiem Belką. "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej" - napisał na Twitterze Tusk. Politycy opozycji już mówią o konieczności powołania komisji śledczej.
Premier napisał na Twitterze: "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek o 15 odniosę się do niej publicznie na konferencji prasowej".
Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek o 15 odniosę się do niej publicznie na konferencji prasowej.
— Donald Tusk (@premiertusk) czerwiec 14, 2014
"Wprost" podał, że jest w posiadaniu nagrań z rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką o tym, by NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach; Belka miał w zamian żądać dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Podobnych nielegalnych nagrań ma być więcej - twierdzi "Wprost", wymieniając m.in. rozmowę szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z biznesmenem Janem Kulczykiem czy innych ministrów z szefem CBA lub innymi biznesmenami.
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że w poniedziałek o godz. 15 premier odniesie się publicznie do sprawy. A premier Donald Tusk napisał na Twitterze: "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej".
Rzecznik prokuratora generalnego prok. Mateusz Martyniuk po tym, jak w sobotę wieczorem tygodnik "Wprost" upublicznił jedno z nagrań, powiedział, że prokuratura odniesie się do sprawy po zapoznaniu się z całością publikacji.
Sprawy - jak powiedział rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz - do czasu upublicznienia nagrań nie skomentuje BOR. Rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński powiedział jedynie, że z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem kontaktuje się wiele osób i uczestniczy on w wielu spotkaniach.
Z kolei rzecznik NIK Paweł Biedziak w przesłanym PAP oświadczeniu napisał, że w czasie rozmowy z Janem Kulczykiem szef NIK poinformował go, że ze swoimi problemami przedsiębiorca powinien zgłosić się do innych organów państwa.
"Komisja śledcza oraz dymisje"
Niektórzy politycy opozycji już mówią o konieczności powołania komisji śledczej. - Konieczne natychmiastowe powołanie komisji śledczej oraz dymisja Sienkiewicza i Belki - oświadczył szef Polski Razem i były poseł PO Jarosław Gowin.
Wtóruje mu szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. - Domagamy się natychmiastowej dymisji rządu. W każdym cywilizowanym państwie wobec kompromitującej i niebywałej wagi informacji to by nastąpiło. Domagamy się też pilnego powołania komisji śledczej, która by tę sprawę wyjaśniła - powiedział Ziobro na konferencji prasowej w Rzeszowie.
- Póki co mamy doniesienia medialne. Jak będą opublikowane nagrania, to będziemy komentować - kwituje poseł PO Paweł Olszewski.
Ostrożny w komentowaniu jest koalicjant Platformy. Szef PSL Janusz Piechociński po sobotniej Radzie Naczelnej PSL powiedział, że ostatnio w Polsce jest za dużo "kolejnych wybuchów, sensacji i taśm". - Polska polityka nasączona jest plotkami i insynuacjami - dodał.
Taśmy "Wprost"
W sobotę tygodnik "Wprost" napisał, że jest w posiadaniu nagrań dwóch rozmów, które odbyły się w warszawskiej restauracji "Sowa i Przyjaciele". Pierwsza z nich odbyła się w lipcu 2013 roku. Miały w niej uczestniczyć trzy osoby: minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka oraz jego najbliższy współpracownik i były minister Sławomir Cytrycki.
Druga rozmowa miała mieć miejsce na początku lutego 2014 roku i brać w niej mieli udział b. minister transportu Sławomir Nowak, b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz oraz były szef GROM-u Dariusz Zawadka.
Według "Wprost" z nagrań wynika, że Sienkiewicz załatwia "polityczny deal" z Belką. Jak podaje gazeta, Sienkiewicz chciał, aby NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach. Belka w zamian za to miał żądać głowy ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym.
"Kilka miesięcy później obie rzeczy się dokonują: Rostowski traci stanowisko podczas listopadowej rekonstrukcji rządu, ministrem zostaje, jak chciał Belka, 'techniczny i niepolityczny' Mateusz Szczurek" - podał "Wprost".
"Wprost" zauważa także, że 28 maja tego roku do Rady Ministrów wpływa projekt założeń nowelizacji o NBP z zapisami, o których Belka i Sienkiewicz rozmawiali.
Nowak rozmawia z Parafianowiczem
Jak informuje "Wprost", druga taśma została nagrana cztery miesiące temu. Sławomir Nowak spotkał się wówczas z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. W spotkaniu brał też udział były dowódca GROM Dariusz Zawadka. Rozmowa miała dotyczyć kontroli finansów żony Nowaka.
Według "Wprost" podobnych taśm jest więcej - nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z biznesmenem Janem Kulczykiem, a także Kulczyka z sekretarzem generalnym PO Pawłem Grasiem. Nagrane miało zostać również spotkanie związanego z Platformą biznesmena Piotra Wawrzynowicza z wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem.
Według "Wprost" zarejestrowane miało być również spotkanie szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z najbogatszym Polakiem Janem Kulczykiem.
Rzecznik NIK Paweł Biedziak w przesłanym PAP oświadczeniu napisał, że "prezes NIK spotyka się z wieloma osobami, które chcą mu przekazać informacje o różnego rodzaju nieprawidłowościach".
"W czasie rozmowy z Janem Kulczykiem, szef NIK poinformował go, że ze swoimi problemami przedsiębiorca powinien zgłosić się do innych organów państwa. Przypominam, że NIK nie kontroluje prywatnych podmiotów" - napisał Biedziak.