Zryw przed Burzą
Jeszcze na początku lipca 1944 r. rząd polski w Londynie poważnie rozważał, aby przy pomocy Watykanu nakłonić Niemców do uznania Warszawy za miasto otwarte, wyłączone z działań wojennych. 1 sierpnia wybuchło Powstanie - pisze Jan Ciechanowski w tygodniku "Polityka".
Władze polskiego państwa podziemnego nie przewidywały odrębnego powstania w Warszawie. Walki w niej miały się toczyć jedynie w ramach powstania powszechnego w całym kraju (plan ten nosił kryptonim Burza), które powinno było wybuchnąć w momencie załamywania się III Rzeszy. Opanowanie stolicy i objęcie w niej władzy przez polityczne i wojskowe kierownictwo Polski Podziemnej w imieniu rządu polskiego byłoby jednym z głównych celów takiego powstania powszechnego.
Co więcej, w marcu 1944 r. gen. Bór-Komorowski wyłączył stolicę z planu Burza, by uniknąć zniszczeń i zaoszczędzić cierpień ludności cywilnej. (...) W ciągu kilku tygodni Bór-Komorowski zmienił zdanie raptownie i całkowicie, i 21 lipca uznał, że Warszawa powinna być oswobodzona od Niemców polskim wysiłkiem, na krótko przed spodziewanym wejściem Rosjan do miasta. 22 lipca Jankowski zatwierdził plan Komorowskiego. Obaj oceniali, że na froncie wschodnim Niemcy ponieśli klęskę, że Rosjanie wkrótce wejdą do Warszawy i że w rezultacie wyłania się okazja do opanowania stolicy.
Powstanie Warszawskie było zatem militarnie skierowane przeciwko Niemcom, a politycznie przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Miało też być wielką, dramatyczną zachętą dla naszych zachodnich aliantów do opowiedzenia się po stronie polskiej w czasie tej antysowieckiej kampanii politycznej.