Żona prezydenta dostanie pensję?
- Kultura polityczna w Polsce dorosła do takiego momentu, kiedy warto się poważnie zastanowić nad wynagrodzeniem dla pierwszej damy - stwierdził Cezary Tomczyk z PO.
- Okres prezydentury małżonka nie powinien być wycięty z życiorysu i okresu wypłacania składek emerytalnych - stwierdził Stanisław Pięta z PiS.
Pomysł wprowadzenia wynagrodzenia dla małżonki prezydenta popiera Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. - Ze względu na obowiązki reprezentacyjne nie ma szansy równocześnie pracować - wyjaśniła. - Logiczne by było, żeby miała jakąś - niższą od męża - pensję - dodała.
Marek Jakubiak z Kukiz'15 uważa, że "powinniśmy utrzymywać" pierwszą damę. - Powinna zarabiać ok. 15-18 tys. - powiedział.
Marek Sawicki z PSL twierdzi z kolei, że należy zachować ciągłość ubezpieczenia "na stosownym poziomie". - Przynajmniej na takim poziomie, jaki status pełniła dana osoba przez objęciem urzędu głowy państwa przez małżonka - podkreślił i dodał, że poprze pomysł wprowadzenia uposażenia dla pierwszej damy, jeżeli taki pomysł się pojawi.
