Znaleźli fragment czaszki zamordowanego dziennikarza
Ukraińscy śledczy znaleźli fragment czaszki, która może należeć do zamordowanego w 2000 r. dziennikarza gazety internetowej "Ukrainska Prawda" Georgija Gongadzego - podała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na własne źródło w śledztwie.
Fragment czaszki znajdował się w miejscu, które wskazał Ołeksy Pukacz, zatrzymany tydzień temu po sześciu latach poszukiwań były generał MSW. Prokuratura oskarża go o udział w zabójstwie Gongadzego. Informację tę potwierdziła już Prokuratura Generalna Ukrainy.
"We wtorek w rejonie białocerkiewskim obwodu kijowskiego znaleziono fragmenty czaszki, które mogą należeć do dziennikarza Georgija Gongadzego" - podano w biurze prasowym prokuratury.
Cytowany przez Interfax-Ukraina informator powiedział, że "w ciągu tego czasu w miejscu tym zbudowano drogę". Poszukiwania kolejnych fragmentów głowy trwają. Przedstawiciel prokuratury wyjaśnił agencji, że w czaszka mogła zostać uszkodzona podczas budowy drogi.
Gongadze, dziennikarz tropiący korupcję na szczytach ówczesnych ukraińskich władz, zaginął 16 września 2000 r. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.
Według ustaleń śledztwa to właśnie Pukacz nadzorował grupę trzech oficerów milicji, którzy porwali Gongadzego i wywieźli go z Kijowa. Pukacz miał także osobiście zamordować Gongadzego, dusząc go paskiem. Podwładni Pukacza - oficerowie Mykoła Protasow, Wałerij Kostenko i Ołeksandr Popowycz - w marcu ubiegłego roku zostali uznani za winnych bezprawnego zatrzymania i umyślnego zabójstwa Gongadzego i skazani odpowiednio na 13, 12 i 12 lat więzienia.
Zleceniodawcy zabójstwa dziennikarza "Ukrainskiej Prawdy" wciąż pozostają nieznani. Według ukraińskich mediów jego likwidacji miał się domagać ówczesny prezydent Leonid Kuczma, on jednak konsekwentnie temu zaprzecza.
Jarosław Junko