Spór o religię z rządem. Abp Galbas zabiera głos
Metropolita warszawski abp Adrian Galbas ustosunkował się do zmian wokół organizacji lekcji religii w szkołach. Jak stwierdził, "sytuacja nie jest łatwa". - To rodzaj lekceważenia miejsca, jakie te lekcje zajmują w szkole, a także nauczycieli i uczniów - mówił.
Zgodnie z decyzją MEN, od 1 września lekcje religii w szkołach mogą być organizowane w grupach międzyoddziałowych. Resort postanowił również, że zajęcia z religii i etyki będą trwały jedną godzinę tygodniowo, zamiast dotychczasowych dwóch, i odbywać się będą przed lub po obowiązkowych lekcjach.
Abp Galbas, pytany o te zmiany, poinformował PAP, że Konferencja Episkopatu Polski wielokrotnie starała się przekonać władze i resort edukacji do modyfikacji tych decyzji.
- Prosiliśmy, by wszelkie zmiany związane z lekcjami religii były wprowadzane uczciwie, zgodnie z prawem i - przede wszystkim - nie w tak gwałtowny sposób, a więc nie w sposób niesprawiedliwy. To się nie udało, więc pozostaje nam robić swoje w tych warunkach, w których jest to możliwe. Oczywiście, to będzie dużo trudniejsze i dla samych uczniów, i dla katechetów - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedziliśmy Przystanek Jezus na Pol’and’Rock. "Bóg to jest coś bardzo normalnego"
Abp Galbas grzmi po zmianach w lekcjach religii
Zdaniem abpa Galbasa obecna sytuacja nie jest łatwa. - Ta sytuacja przede wszystkim wiąże się z upokorzeniem, które dla nikogo nie jest miłe. To jednak jest rodzaj lekceważenia i samego miejsca, jakie zajmują lekcje religii w szkole, a także nauczycieli i uczniów - ocenił.
Pytany o los świeckich katechetów, którzy mogą stracić pracę w związku z ograniczeniem lekcji religii z dwóch do jednej godziny tygodniowo, abp Galbas zaznaczył, że sytuacja różni się w zależności od szkoły.
- Księża rozumieją, że dla osób świeckich praca katechety jest często podstawowym źródłem utrzymania, więc często są takie sytuacje, że ksiądz rezygnuje z pracy w szkole po to, żeby osoba świecka mogła być zatrudniona - przyznał.