Złoty medal dla rzecznika MON
Posypały się kpiny
Posypały się kpiny po złotym medalu dla rzecznika MON
Po tym, jak minister Antoni Macierewicz odznaczył rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomieja Misiewicza Złotym Medalem "Za Zasługi dla Obronności Kraju", w internecie wybuchła ożywiona dyskusja.
Niektórzy zastanawiają się, czym zasłużył się 26-letni asystent ministra. Inni stają w jego obronie. Posypały się też kpiny pod adresem odznaczonego
(WP)
"Ogromny zaszczyt" - skomentował to wyróżnienie Misiewicz
W niedzielę, jeszcze przed poniedziałkowymi obchodami Święta Wojska Polskiego, Misiewicz pochwalił się na swoim facebookowym profilu, że Macierewicz odznaczył go Złotym Medalem "Za Zasługi dla Obronności Kraju".
Taki medal przyznawany jest osobom, które "wykazały męstwo lub odwagę w bezpośrednim działaniu związanym z obronnością kraju albo osiągnęły bardzo dobre wyniki w realizacji zadań obronnych", "posiadają szczególne zasługi w dziedzinie rozwoju nowoczesnej myśli wojskowej, techniki wojskowej oraz potencjału obronnego, jak również w zakresie szkolenia i wychowania wojskowego" albo "swoją pracą zawodową lub działalnością w organizacjach społecznych znacznie przyczyniły się do rozwoju i umocnienia systemu obronnego kraju".
Odznaczenia za zasługi dla obronności kraju, podobnie jak medale na olimpiadzie, przyznawane są w trzech stopniach - brązowym, srebrnym i złotym. Misiewicz dostał najcenniejszy krążek.
"Mamy kolejny złoty medal!"
Po tej informacji w internecie pojawiło się sporo żartobliwych komentarzy, w niektórych nawiązywano do sportu.
Mamy kolejny złoty medal! Brawo Bartłomiej Misiewicz"; "Ale że Misiewicz dostał, a Pazdan nie?! Akurat jego zasługi dla obronności kraju to miliony Polaków podziwiały w czerwcu"; "W medalowej chyba zaraz wskoczymy do top10" - to tylko kilka przykładów.
Oburzenie i kpiny internautów
Internauci nie zapomnieli też o innej "medalowej" nadziei w drużynie szefa MON. Chodzi o 20-letniego Edmunda Jannigera, który był przez chwilę "doradcą ministra", następnie wyjechał do USA by przewodniczyć Instytutowi Spraw Globalnych, po powrocie ponownie nawiązał współpracę z Antonim Macierewiczem.
"Ale za co Misiewicz dostał, tego nie wiem"
Odznaczenie rzecznika MON krytykowali także niektórzy wojskowi. "Ja na swój zapracowałem w Iraku. Ale za co Misiewicz dostał, tego nie wiem... Mój brązowy ma jakąś wartość..." - napisał na Twitterze żołnierz zawodowy Michał Bardoń.
"Jaką trzeba mieć w sobie pychę i butę, żeby przyjąć Złoty Medal 'Za Zasługi dla Obronności Kraju', będąc rzecznikiem MON od kilku miesięcy" - zastanawiał się fotoreporter wojenny Maksymilian Rigamonti w komentarzu dla internetowego wydania "Gazety Prawnej".
Krytyka prawicowych publicystów
Niektórzy z prawicowych publicystów i dziennikarzy takie wyróżnienie dla Misiewicza też uznali za niezasłużone.
"To nie było łatwe i bezpieczne zadanie, to nie były łatwe czasy"
Odznaczenia Misiewicza bronił Michał Karnowski. W komentarzu na stronie portalu wPolityce.pl zaznaczył, że rzecznik MON nie otrzymał orderu, tylko medal "zgodnie z rozporządzeniem ministra obrony narodowej może zostać przyznany także m.in. działaczom społecznym oraz rodzicom, których liczne dzieci nienagannie służyły w wojsku".
"Jego główna rola to szefowanie gabinetowi politycznemu. Ale przede wszystkim był pracowitym i oddanym szefem biura Zespołu Parlamentarnego badającego tragedię smoleńską. To nie było łatwe i bezpieczne zadanie, to nie były łatwe czasy. A prace Zespołu były najlepszym przykładem obywatelskiego poświęcenia na rzecz Polski, były walką o honor tak Prezydenta - Zwierzchnika Sił Zbrojnych, jak i wielu generałów poległych w Smoleńsku" - ocenił publicysta.
Z kolei Krzysztof Stanowski przypomniał, że cztery lata temu minister Tomasz Siemoniak medalami za zasługi dla obronności kraju odznaczył grupę dziennikarzy Polskiego Radia.