Od tygodni świat śledzi informacje o rozmowach pokojowych w Ukrainie. Przywódcy państw zachodnich starają się pomóc w rozmowach, ale wszystko sprowadza się do Zełenskiego i Putina. - Zełenski wie, że nie może się zgodzić na zgniły wariant rozejmu z oddaniem terytorium - tłumaczył dziennikarz Zbigniew Parafianowicz. - Zełenski jest zwierzęciem politycznym - dodał gość "Didaskaliów" Patrycjusza Wyżgi.
O władzę w powojennej Ukrainie będą walczyli Wałerij Załużny i prezydent Wołodymyr Zełenski. - Zełenski wie, że nie może się zgodzić na zgniły wariant rozejmu z oddaniem terytorium, bo wie, że go wywiozą na taczce. Załużny ma większą swobodę w mówieniu o scenariuszach kompromisowych - tłumaczył rozmówca. Jego możliwość swobodnej wypowiedzi wyjaśniał stanowiskiem polityka wobec możliwej wojny domowej w Ukrainie. - To jest dla niego punkt krytyczny. W jego rozumieniu wojna domowa mogłaby doprowadzić do upadku Ukrainy, jako państwa. Szanuje, że ma odwagę mówienia rzeczy niepopularnych, bo to jest cecha mężów stanu - mówił.
Zełenski zapisuje się na kartach historii jako człowiek, który bohatersko walczy o swój kraj. Powinien utrzymać swój taki wizerunek, czy wyjść przed szereg i doprowadzić do nie zawsze korzystnych rozmów pokojowych lub ponownie zostać prezydentem? - Wałęsa w '95 też mógł pozostać Wałęsą, mówiąc "my naród" w Kongresie, a nie pozostał. Władza jest takim narkotycznym elementem - tłumaczył rozmówca. Dlatego teraz, jak dodał "porzuca frajerów", czyli na przykład Andrij Jermaka. - Odciął balas, bo był dla niego obciążeniem - podkreślił.
Jakie będą kolejne działania Zełenskiego? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz na kanale "Didaskalia" na YouTubie.