PolskaZałoga Jaka-40 nie dostanie ochrony. "Prokuratura nie posiada wiedzy nt. zagrożeń"

Załoga Jaka-40 nie dostanie ochrony. "Prokuratura nie posiada wiedzy nt. zagrożeń"

Śledczy po śmierci Remigiusza M. nie wystąpią o ochronę dla pozostałych członków załogi Jaka-40, którzy również złożyli zeznania w śledztwie - ustaliła "Rzeczpospolita". Rzecznik NPW tłumaczył, że "prokuratura nie posiada wiedzy na temat zagrożeń dotyczących świadków w śledztwie smoleńskim".

29.10.2012 | aktual.: 30.10.2012 14:19

Szef MSW Jacek Cichocki mówił w TVN24, że śledczy zajmujący się sprawą samobójstwa Remigiusza M., który był ważnym świadkiem w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej, powinni najpierw wykluczyć udział osób trzecich. Dodał, że pozostali członkowie załogi Jaka-40, którzy również złożyli zeznania w śledztwie, mogą zostać objęci ochroną, jeśli wystąpią o to prokuratorzy. - Prokuratura ma pełną wiedzę o wadze zeznań, w kontekście tego samobójstwa może także ocenić ewentualne ryzyko dla śledztwa - stwierdził.

Jednak nie należy się spodziewać, że śledczy podejmą taką decyzję. - Wojskowa Prokuratura Okręgowa nie posiada wiedzy na temat zagrożeń dotyczących świadków w śledztwie - powiedział rp.pl pułkownik Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dopytywany, czy samobójstwo świadka, który podważał wiarygodność jednego z głównych dowodów (nagrania z czarnych skrzynek - red.), nie jest okolicznością wskazującą na zagrożenie dla innych świadków, powtórzył swoją odpowiedź.

Zeznania technika

Chor. Remigiusz M. w śledztwie ws. katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M był przesłuchiwany jako świadek. M. w wywiadach dla mediów twierdził, że kontroler z wieży w Smoleńsku zezwolił załodze prezydenckiego samolotu na zejście do wysokości 50 m. Z opublikowanego stenogramu wynika, że kontroler miał zezwolić na zejście do 100 metrów.

Chor. M. twierdził, że już po wylądowaniu Jaka-40, pozostając w kabinie, słyszał przez radio rozmowę między załogą Tu-154M i kontrolerem i słyszał wyraźnie, że kontroler miał zezwolić na zejście do "wysokości decyzji" 50 m, na której załoga miała zdecydować, czy wyląduje. Według M. również załoga Jaka dostała zgodę na zejście do 50 m. Jak-40 wylądował w trudnych warunkach, około godziny przed katastrofą prezydenckiego samolotu. Na jego pokładzie było kilkunastu dziennikarzy mających relacjonować uroczystości rocznicowe w Katyniu.

Zwłoki 42-letniego Remigiusza M. odnalazła w sobotę ok. 23.30 jego żona w piwnicy w bloku w Piasecznie, w którym mieszkali. Wstępne ustalenia wskazują na samobójstwo. Na razie nic nie wskazuje na udział osób trzecich.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (201)