Adam Bodnar w programie "Tłit" Wirtualnej Polski mówił o tempie rozliczeń i "zupie" ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Były szef MS wymienił listę polityków PiS, którzy mają problemy z prawem. - Gdzie się nie podrapie, to wychodzą jakieś kolejne nieprawidłowości - stwierdził senator KO.
W programie "Tłit" Wirtualnej Polski Adam Bodnar został zapytany o tempo rozliczeń poprzedniej władzy. Dziennikarz zauważył, że po zmianie kierownictwa resortu sprawiedliwości (Żurek zastąpił Bodnara - red.) pojawiła się narracja o przyspieszeniu działań. Były minister nie zgodził się z tą tezą.
Senator KO stwierdził, że gdyby nadal kierował resortem, sprawy byłyby na tym samym etapie, co obecnie, ponieważ procedury wymagają czasu. - Śmiem twierdzić, że bylibyśmy dokładnie w tym samym momencie. Przyspieszenie moim zdaniem jest na poziomie retorycznym, jest na poziomie być może odzyskania pewnej takiej narracji - ocenił Bodnar.
Podkreślił, że przygotowanie aktów oskarżenia to proces, którego nie da się pominąć. - Tak jak każda rzetelna praca, tak jak każda porządna robota (...) to wymaga czasu na przygotowanie odpowiednich dokumentów procesowych, wniosków o uchylenie immunitetu, zarzutów, aktów oskarżenia i przeprowadzenia sprawy przez sąd - tłumaczył.
Bodnar wyliczył polityków Zjednoczonej Prawicy, wobec których toczą się postępowania na różnych etapach - od uchylenia immunitetów po akty oskarżenia. - Spójrzmy, kto ma, można powiedzieć, jakieś kłopoty związane ze sprawami: mamy Zbigniewa Ziobrę, Marcina Romanowskiego, Dariusza Mateckiego. Mamy pana Mariusza Błaszczaka, Sławomira Cenckiewicza, Antoniego Macierewicza, Mateusza Morawieckiego, Krzysztofa Szczuckiego, Jana Ardanowskiego, Daniela Obajtka, Macieja Wąsika, Mariusza Kamińskiego - wymieniał jednym tchem Bodnar.
Były prokurator generalny odniósł się również do sprawy wyborów kopertowych. - Za chwilę, wszystko na to wskazuje, powinien być już akt oskarżenia w sądzie w sprawie pana premiera Morawieckiego i organizowania wyborów kopertowych - zapowiedział.
Bodnar wspomniał także o aferze w Collegium Humanum, podkreślając, że łączy ona polityków różnych opcji, ale prokuratura działa skutecznie. - Nie zapominajmy, że w tej sprawie jest pan Karol Karski i pan Ryszard Czarnecki - dodał.
"Zakwas" Bodnara i "zupa" Żurka
W rozmowie powrócił wątek metafory kulinarnej, według której Bodnar przygotował "zakwas" (fundamenty pod rozliczenia), a obecny minister Żurek zrobił "zupę" (zbija kapitał polityczny). Zapytany, czy nie czuje żalu, że odszedł przed finalizacją wielu spraw, Bodnar odpowiedział dyplomatycznie.
- Jestem w polityce i skoro pan premier uznał, że taką decyzję musi na tym etapie podjąć, to jest to absolutnie prawo i wola, i decyzja pana premiera. Ja nie jestem od tego, żeby mieć do kogokolwiek żal, tylko dalej muszę wykonywać swoją pracę - skomentował Bodnar.
Audyty i "wstrząsający" raport IPN
Na koniec Bodnar zwrócił uwagę, że rozliczenia to nie tylko głośne aresztowania, ale także audyty w instytucjach państwowych. Jako przykład podał raport NIK dotyczący Instytutu Pamięci Narodowej.
- Tamten raport jest absolutnie, moim zdaniem, wstrząsający, jeżeli chodzi o różne nadużycia, które były w IPN - mówił senator. Podsumował skalę nieprawidłowości w spółkach i instytucjach: - To wszystko pokazuje, jakie to jest masowe. Tak że to nie są tylko i wyłącznie jakieś pojedyncze sprawy, ale w zasadzie, gdzie się nie podrapie, to wychodzą jakieś kolejne nieprawidłowości - dodał.