Wymigujemy się ZUS-owi
Zwiększenie liczby osób pracujących na własny rachunek spowoduje duże zmniejszenie kwoty składek wpływających na konto Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - stwierdziła w środę prezes Zakładu Aleksandra Wiktorow. Brakujące kwoty musi wpłacić budżet państwa w ramach dotacji uzupełniającej.
W Polsce, coraz powszechniejsze jest zjawisko samozatrudnienia, czyli zakładania własnej firmy i prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej. Jednak, wiele osób zakłada firmę nie po to, by prowadzić własną działalność, lecz po to, by rzeczywisty pracodawca mógł nie płacić za pracownika wysokiej składki na ZUS.
_ Pracownik sam deklaruje, ile zapłaci składki na ubezpieczenie i stara się płacić jak najmniej. Jednak, płacąc najniższą z możliwych składek decyduje, że w przyszłości będzie mieć niską emeryturę_ - ostrzega prezes Wiktorow.
Sam ZUS natomiast ma gwarancję, że niższe kwoty wpływające na konto Zakładu zostaną uzupełnione z budżetu państwa. Na wypłaty świadczeń nie zabraknie więc pieniędzy jednak koszty poniosą podatnicy.
Dyrektor Departamentu Prawnego Państwowej Inspekcji Pracy Anna Hintz ostrzega, że założenie własnej jednoosobowej firmy wiąże się z utratą uprawnień do odszkodowań z tytułu wypadków przy pracy oraz z utratą prawa do urlopu wypoczynkowego. Przepadają również uprawnienia związane z trwałością zatrudnienia.
Natomiast przedsiębiorcy uważają, że samozatrudnienie to skuteczny instrument walki z bezrobociem. (reb)