„Wszystko wskazuje na Al‑Kaidę” bo „ETA zabija, ale nie kłamie”
Lokalny rząd baskijski daje wiarę deklaracjom ETA, zaprzeczającej, by była odpowiedzialna za czwartkowe zamachy w Madrycie, i nie uważa za "normalne", że rząd centralny nalega w śledztwie na uznanie priorytetu tropu ETA, kiedy coraz bardziej przekonująca staje się hipoteza dotycząca Al-Kaidy.
Powiedział to na konferencji prasowej w San Sebastian rzecznik rządu Kraju Basków, Miren Azkarate. Rzecznik przypomniał słowa byłego ministra spraw wewnętrznych Hiszpanii - Jaime Mayor Oreja powiada, że "ETA zabija, ale nie kłamie".
Według Azkarate, "50 godzin po zamachach mamy wrażenie, że rząd hiszpański jest przytłoczony wydarzeniami, niezdolny do reagowania. Nie wiemy, jakie śledztwo się toczy, ani jakie są jego rezultaty". Rzecznik zażądał "przejrzystości i prawdy w sprawie wydarzeń w Madrycie, zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów".
Według rzecznika rządu baskijskiego, "społeczeństwo ma prawo znać prawdę", tymczasem teraz "obywatele mają wrażenie, że ukrywa się informacje, lub, co gorsza, że się ich okłamuje".
"To nienormalne, że kiedy Al-Kaida przyznała się do autorstwa zamachów, kiedy najważniejszy muzułmański lider duchowy w Londynie wierzy w autentyczność listu organizacji islamskiej, rząd w Madrycie zajmuje taką postawę" - powiedział Azkarate.
"To nienormalne, że kiedy większość zagranicznych mediów coraz bardziej skłania się ku hipotezie wskazującej na Al-Kaidę, rząd w Madrycie wciąż zachowuje tę samą postawę" - podkreślił rzecznik lokalnego rządu baskijskiego.
Organizacja separatystów baskijskich ETA wciąż jest głównym podejrzanym o dokonanie czwartkowych zamachów; nie ma dotąd żadnych nowych dowodów, że za zamachami może stać Al-Kaida - powiedział hiszpański minister spraw wewnętrznych Angel Acebes. Obie ewentualności są jednak przez cały czas brane pod uwagę - zapewnił minister.
Acebes poinformował, że obdukcje zwłok ofiar nie dostarczyły żadnych dowodów na to, że bomby mogli zdetonować zamachowcy- samobójcy.
Obserwatorzy wskazują, że pytanie "ETA czy Al-Kaida" może mieć kapitalne znaczenie dla niedzielnych wyborów parlamentarnych w Hiszpanii.
Jeśli wyborcy uwierzą, że winę ponosi ETA, zwalczana bez pardonu przez rządzącą Partię Ludową (PP) premiera Jose Marii Aznara, mogą jej to "wynagrodzić" w wyborach. Gdyby natomiast nabrali przekonania, że bardziej prawdopodobna jest wina Al-Kaidy, biorącej odwet za poparcie rządu Aznara dla wojny w Iraku, mogliby "ukarać" PP przy urnach wyborczych.