Wszystkie winy Tuska
• Rozmowa z Donaldem Tuskiem, przewodniczącym Rady Europejskiej, o przyszłości Unii, polskiej polityki i swoim w niej udziale
• Donald Tusk o komisji śledczej ws. Amber Gold: niech się boją ci, którzy wzywają, bo wzywany jest pewny swych racji
• O powrocie do polityki krajowej: mój powrót nie zmieni faktu, jakim jest wynik wyborów
• O konkurencji wobec PiS i Jarosława Kaczyńskiego: opinia publiczna i spontaniczne ruchy obywatelskie
• Rada Tuska dla opozycji rozbitej i bez pomysłu: czas plus praca, to dwa warunki niezbędne do wygranej
Jerzy Baczyński:Sejm powołuje komisję śledczą w sprawie Amber Gold i, jak wszyscy mówią, jest to komisja "na Tuska". Bo cokolwiek teraz Donald Tusk zrobi, gdy zostanie wezwany na przesłuchanie, stawi się czy nie, będzie propagandowa jazda. No więc, stawi się czy nie?
Donald Tusk:Jako obywatel Rzeczpospolitej mam swoje prawa i obowiązki. Z pierwszych będę korzystał, z drugich wywiązywał. Nie ma wątpliwości, że ta komisja jest wycelowana we mnie, jej inicjatorzy nawet tego nie ukrywają.
Ale niezależnie od ich intencji wynik tej konfrontacji nie będzie dla nich pozytywny. Zawsze dobrze się czułem w otwartych debatach, kiedy można było stanąć twarzą w twarz z oponentem. Niech się boją ci, którzy wzywają, bo wzywany jest pewny swych racji.
Przy tej okazji Tusk powiedział, że często słyszy rady, aby wracał, bo się źle dzieje. - Ale mój wcześniejszy powrót nie zmieni tego oczywistego faktu, jakim jest wynik wyborów sprzed 9 miesięcy - odpowiada na takie argumenty były premier.
- Demokracja to nie tylko prawo wyboru władzy, ale też konieczność respektowania konsekwencji swojego wyboru. Nawet cudotwórca nie zmieni nagle, z dnia na dzień, politycznej rzeczywistości, która wyłoniła się po wygranej PiS. A ja w dodatku nie jestem cudotwórcą - mówił.
Zdaniem Tuska nie należy poszukiwać prostej recepty. - Tu trzeba kilku lat bardzo ciężkiej pracy wielu ludzi. Żeby odsunąć tę ekipę od władzy, opozycja musi wygrać po prostu przyszłe wybory, a nie szukać łatwych dróg na skróty - dodaje rozmówca "Polityki".
Dalej Tusk wyjaśnia, że konkurencją dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego jest przede wszystkim opinia publiczna i spontaniczne ruchy obywatelskie. - To gotowość trwania przy swoich wartościach, którą manifestuje się na różne sposoby - dodaje.
O opozycji rozbitej i bez pomysłu mówi, że wielokrotnie widział takie sytuacje po utracie władzy. Jednak jego zdaniem czas plus praca, to dwa warunki niezbędne do wygranej. - Panika czy histeria to najgorsi doradcy. I powiem szczerze, jeśli opozycja w Polsce "ogarnie się", to wtedy pytanie o mój powrót do krajowej polityki stanie się drugorzędne - mówi Tusk.
Dodaje też, że ma intuicję, że PiS nie będzie rządził drugą kadencję. - Wciąż powtarzam, że ktoś, kto ma wizje, powinien iść do lekarza - dodaje Tusk. - Powtarzam też w Brukseli i to już zrobiło karierę, że kiedy ludzie planują, to pan Bóg się śmieje. To dotyczy szczególnie polityków - podkreślił były premier.
Zobacz także:
"Kaczyński może mnie nie lubić, ale powinien myśleć w kategorii interesu Polski"