Podwórko, które żyje bez przerwy. Wyjątkowa przestrzeń we Wrocławiu
Odzyskana przestrzeń dla Wrocławia - tak o projekcie Ruska 46 mówią mieszkańcy. Galeria neonów z czasów PRL kusi turystów, zwłaszcza po zmroku, a na powierzchni 7 tys. m2 swoje miejsce do życia znalazło wiele instytucji pozarządowych. - To podwórko żyje siedem dni w tygodniu - mówi Dominika Kawalerowicz, dyrektorka Wrocławskiego Instytutu Kultury.
Pasaż Ruska 46 abc znajdował się na prostej drodze do zatracenia. Zaniedbane budynki i podwórko, zniszczony bruk. Większość pomieszczeń stała pusta, a mieszkańcy zastanawiali się, co będzie dalej. Niewielka odległość od wrocławskiego Rynku czyniła tę lokalizację niezwykle interesującą, chociażby dla deweloperów. Władze Wrocławia postanowiły jednak powalczyć o podwórko i nadanie mu nowego oblicza. To tutaj już wkrótce miało toczyć się kulturowe życie miasta.
Ruska 46 to nie tylko neony
Cały projekt kosztował niemal 15 mln zł, przy czym unijne wsparcie wyniosło ponad 8,6 mln zł. Dzięki temu pasaż zmienił się nie do poznania. - Gdyby nie dofinansowanie Unii Europejskiej, to ten projekt by się nie udał. Rozmach tej inwestycji jest naprawdę duży. Gdy zaczynaliśmy działać, to niewiele programów w Polsce wspierało takie inicjatywy, więc unijna dotacja była właściwie jedynym wyjściem - opowiada Dominika Kawalerowicz, dyrektorka Wrocławskiego Instytutu Kultury.
Dla wielu ten zakątek Wrocławia to przede wszystkim galeria neonów. Ma to związek z inicjatywą prowadzoną przez Tomasza Kosmalskiego. Ten w roku 2005 zakupił pierwszy neon - przeznaczony na złom szyld sklepu cukierniczego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do Kosmalskiego dotarło, że z ulic Wrocławia bardzo szybko znikają cenne neony, które zdążyły zapisać się w świadomości mieszkańców. Postanowił o nie powalczyć, tak by przyszłe pokolenia o nich nie zapomniały. Tak powstała fundacja Neon Side Wrocław. Dzięki jej staraniom, począwszy od roku 2014, pasaż Ruska jest miejscem, gdzie można podziwiać historyczne banery świetlne.
Wybór miejsca był nieprzypadkowy. To właśnie w tej lokalizacji w przeszłości funkcjonowało przedsiębiorstwo Reklama. Od połowy lat 60. ubiegłego wieku było ono największym producentem neonów na Dolnym Śląsku.
Kosmalski szukał ciekawych neonów, niejednokrotnie do ich demontażu i transportu zapraszał kolegów. Zdarzało się, że akcja zdejmowania znaków świetlnych odbywała się zimą przy tęgich mrozach. Z czasem zaczął sięgać po profesjonalne ekipy. Dziś w tym miejscu znajdziemy tak kultowe neony jak "Moda polska", "Dom handlowy", "Kino Warszawa" czy "Rumcajs".
- Neony są integralną częścią naszej przestrzeni. Ogromne brawa dla fundacji Neon Side Wrocław za to, co zrobiła, za uratowanie masy neonów. Jednak obecnie Ruska 46 to masa organizacji kultury. Działa tu ponad 40 różnego rodzaju stowarzyszeń i twórców - zdradza Kawalerowicz.
7 tys. m2 dla kultury
We wszystkich budynkach zgromadzonych wokół ul. Ruskiej 46 stworzono imponującą przestrzeń o powierzchni 7 tys. m2. - To podwórko żyje siedem dni w tygodniu. Wiele działań realizowanych jest wspólnie przez funkcjonujące tam organizacje pozarządowe. Mogę zaprosić chociażby na Święto Podwórka - mówi dyrektorka Wrocławskiego Instytutu Kultury.
Co do zaoferowania ma Święto Podwórka, które zaplanowano na 16-18 czerwca 2023 roku? Slam poetycki, podwórkowa gra terenowa, zwiedzanie lokali i galerii sztuki, odsłonięcie nowego muralu, drag queen show i koncerty - to tylko kilka z propozycji.
- Święto Podwórka Ruska 46 to taka nasza tradycja. Raz w roku wszystkie organizacje skupione w tym miejscu organizują wspólny weekend. Wszystko po to, by mieszkańcy odkryli to miejsce, doświadczyli tego, co ma do zaoferowania - wyjaśnia Kawalerowicz.
Co oferuje Ruska 46 abc na co dzień? W środku znajdziemy m.in. salę koncertową, przestrzenie wykorzystywane do wystaw, studio nagrań czy pracownię rzeźby.
Wrocław drogą Europy
W pobliżu znajduje się Pasaż Niepolda, w którym nie brakuje klubów muzycznych i pubów. Zdaniem dyrektorki Wrocławskiego Instytutu Kultury, gdyby nie projekt Ruska 46 abc, podwórko mogłoby podzielić losy sąsiada. - Było zagrożenie, że to miejsce skręci w imprezowy charakter, a tak powstała przestrzeń przeznaczona dla sztuki i kultury - mówi.
Poprzez stworzenie tej wyjątkowej przestrzeni, stolica Dolnego Śląska poszła też drogą wytyczoną przez inne europejskie miasta, które w podobny sposób zasiedlane są organizacjami społecznymi. - Tutaj mieliśmy poniemiecką przestrzeń industrialną, która została ocalona przed zagładą i otrzymała nowe życie - podsumowuje Kawalerowicz.