Trwa ładowanie...
25-10-2012 12:25

Wróblewski: była presja, by nie publikować tekstu o wysyłaniu PIT-ów przez MSZ

Ministerstwo spraw zagranicznych naciskało na „Rzeczpospolitą”, by nie publikować krytycznego tekstu o wysłaniu PIT-ów na Białoruś – ujawnił naczelny tej gazety w radiowej Trójce, donosi press.pl. "Fakty są takie - pisze w oświadczeniu Marcin Bosacki - jako rzecznik MSZ, działając w ramach swych obowiązków, po otrzymaniu pytań red. Cezarego Gmyza, próbowałem przekonać redakcję "Rz", że jej zarzuty są nieuzasadnione, a publikacja mogłaby szkodzić interesom państwa oraz środowiskom niezależnym na Białorusi".

Wróblewski: była presja, by nie publikować tekstu o wysyłaniu PIT-ów przez MSZŹródło: WP.PL, fot: Andrzej Hulimka
d3hju8q
d3hju8q

- Kiedy pisaliśmy o wysyłaniu pocztą PIT-ów dla opozycji białoruskiej, niewiarygodna była presja, jaką MSZ usiłował wywrzeć na "Rzeczpospolitą", żeby tego nie publikować. Na co dzień publikujemy wiele tekstów i materiałów, które odnoszą się do nieskuteczności czy błędów administracji państwowej, ale rzadko spotykamy się z taką presją i próbą wywierania nacisku” – mówił Tomasz Wróblewski cytowany przez portal.

W środę Polska Agencja Prasowa donosiła, że wewnętrzna baza danych MSZ dotycząca pomocy rozwojowej zawierająca m.in. opisy projektów z ich celami politycznymi, kwoty na wsparcie opozycji białoruskiej, znalazła się na ogólnodostępnym, amerykańskim portalu internetowym. Wcześniej ujawniono, że PIT-y (w kopertach z logo msz) wysłano opozycji na Białoruś, co może zaszkodzić opozycjonistom - przypomina press.pl.

Wyjaśnienie MSZ ws. zarzutów red. Wróblewskiego

Marcin Bosacki, rzecznik prasowy MSZ w przesłanym oświadczeniu odnosi się do zarzutów redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Tomasza Wróblewskiego ws. "próbę wywierania nacisku" i "niewiarygodną presję" przez MSZ na jego gazetę, by nie publikowała materiału o "wysyłaniu pocztą PiT-ów dla opozycji białoruskiej".

Fakty są takie: jako rzecznik MSZ, działając w ramach swych obowiązków, po otrzymaniu pytań red. Cezarego Gmyza, próbowałem przekonać redakcję "Rz", że jej zarzuty są nieuzasadnione, a publikacja mogłaby szkodzić interesom państwa oraz środowiskom niezależnym na Białorusi: 1. MSZ wypłacił niewielkie (poniżej 600 zł) diety kilku (nie ok. 30 jak twierdziła "Rz") działaczom organizacji niezależnych na Białorusi za ich udział w oficjalnej konferencji przy szczycie Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej we wrześniu 2011 r. Ich aktywny udział w Konferencji UE był jawny, publiczny, większość z tych osób spotykała się z politykami z UE i z mediami (także polskimi). Diety te nie dotyczyły zatem nieakceptowanego przez prawo białoruskie zagranicznego wsparcia na projekty pozarządowe, więc porównywanie tego do sprawy A. Bialackiego było nieuzasadnione. 2. Żaden z uczestników od lutego, gdy PiT-y wysłano, nie spotkał się z jakimikolwiek nieprzyjemnościami ze strony władz białoruskich. Zaś niektóre z osób, do których
wysłano PIT-y na Białoruś potwierdzały MSZ, że nie mają nic przeciwko temu. 3. Informowałem red. Gmyza (pisemnie i w rozmowie telefonicznej), że taka jest nasza ocena sytuacji i prosimy o niepublikowanie materiału, w którym polska gazeta przedstawi pobieranie diet za udział w oficjalnej konferencji Unii Europejskiej jako coś nagannego, gdyż dopiero to da oręż oficjalnej propagandzie Łukaszenki. Gdy to nie przyniosło skutku skontaktowałem się telefonicznie z zastępcą red. naczelnego "Rzeczpospolitej" A. Talagą, przedstawiając jemu nasze argumenty i wysyłając e-maila, którego wcześniej otrzymał red. Gmyz. 4. Nieprawdą jest, co pisze red. Wróblewski, że urzędnicy MSZ "dopiero gdy dowiedzieli się, że nie poddamy się tej presji, wysłali swoje wyjaśnienia". E-mail z odpowiedziami wysłaliśmy red. Gmyzowi o 17.03, red. Taladze o 18.13. Red. Wróblewski nieprawdziwie pisze też: "Przedstawiciele MSZ wydzwaniali przez cały dzień do późnej nocy, (...) do co najmniej czterech redaktorów "Rz" (...) nie chcieli też zająć w
tej sprawie stanowiska". Z red. Gmyzem rozmawiałem o 15.18, a z red. Talagą o 17.41. 5. "Rzeczpospolita" opublikowała następnego dnia materiał, który nazywał diety dla oficjalnych uczestników konferencji UE "kieszonkowym dla opozycjonistów" białoruskich, wypłacanym przez Polski MSZ. Publikację "Rz" skrytykowałem jako nieodpowiedzialną. Taką ocenę artykułu MSZ podtrzymuje i dziś. 6. Od czasu publikacji zarówno w Polsce, jak i na Białorusi w środowiskach niezależnych toczy się dyskusja. Cieszymy się, że wielu działaczy niezależnych na Białorusi podziela punkt widzenia MSZ. Np. działacz ruchu "Mów prawdę" Andriej Dmitriew, czy Tatiana Rewiaka z Centrum Praw Człowieka "Wiasna" 7. Cała sprawa nie świadczy więc o "niewiarygodnej presji" MSZ na redakcję "Rz", a raczej o nieprzyzwyczajeniu redakcji, że praca dziennikarzy, zwłaszcza gdy jest nieodpowiedzialna,
może być oceniana i krytykowana. 8. Wczoraj przy świadkach - dziennikarzach apelowałem też do red. Talagi, by dziennikarze "Rz" nie dzwonili do polskich dyplomatów za wschodnią granicę, by wypytywać ich o szczegóły spotkań z działaczami niezależnymi na Białorusi. Także i takie zachowania uważamy za nieodpowiedzialne.

d3hju8q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hju8q
Więcej tematów