Trwa ładowanie...
11-10-2008 00:30

Wojna dworów Tuska i Schetyny

Władze Platformy Obywatelskiej zdecydowały,
że członkowie rządu mają zrzec się funkcji szefów regionów partii.
To efekt rozgrywki o Ewę Kopacz, pisze "Rzeczpospolita", która
ujawnia kulisy wydarzenia i twierdzi, że takiego spięcia między Donaldem Tuskiem i Grzegorzem
Schetyną nie było już dawno.

Wojna dworów Tuska i SchetynyŹródło: AFP
dbvm7dj
dbvm7dj

Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że Tusk nie wiedział o planowanym przewrocie na Mazowszu, gdzie obowiązki przewodniczącej regionu pełniła Ewa Kopacz, należąca do grona jego ludzi. W nocy ze środy na czwartek niespodziewanie władzę przejął tam Andrzej Halicki, człowiek Schetyny. Szefem regionu był jednak zaledwie... 36 godzin.

Osoby z otoczenia Schetyny zapewniają, że była to samozwańcza akcja mazowieckiej PO, a zwłaszcza Hanny Gronkiewicz-Waltz, i wicepremier też był zaskoczony. Jednak rozmówcy gazety z PO twierdzą, że nie mógł o tym nie wiedzieć i że był to jego ruch.

Tusk był tym "strasznie wkurzony" powiedział "Rzeczpospolitej" jej rozmówca. W czwartek późnym wieczorem wezwał Schetynę na rozmowę, a po niej w trybie pilnym zwołano zarząd regionu i przywrócono Kopacz na stanowisko.

Nie ma konfliktu Tusk - Schetyna, co najwyżej to wojna ich dworów. Oni nad nimi nie panują, przekonuje polityk PO. Ale inni przyznają, że w sporze o Kopacz na linii Tusk - Schetyna zaiskrzyło bardziej niż zwykle, pisze "Rzeczpospolita".

dbvm7dj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbvm7dj
Więcej tematów