ŚwiatWłoch może przekląć Madonnę, ale Boga już nie

Włoch może przekląć Madonnę, ale Boga już nie

Jest takie polskie powiedzenie: "Klnie jak szewc!". Może jednak powinniśmy zacząć mówić: "Klnie jak Włoch!", bo w bluźnierstwach Włosi są niedoścignieni. Najchętniej bluźnią na Boga, Maryję i Świętych. Znieważenie najwyższego jest we Włoszech wykroczeniem, ale gdyby karać za nie, należałoby karać chyba wszystkich, nawet byłego premiera.

Włoch może przekląć Madonnę, ale Boga już nie
Źródło zdjęć: © AFP | Emilio Andreoli

27.04.2012 | aktual.: 29.04.2012 09:39

Religijność Włochów objawia się głównie w języku: "Porca Madonna troia!", "Porco Dio!". Tych dwóch przekleństw, które w słonecznej Italii słyszy się na każdym kroku, na polski lepiej nie tłumaczyć, bo grozi za to paragraf 196 KK. Lista epitetów, którymi "makaroniarze" obdarzają Boga, Maryję i całe Zastępy Niebiańskie jest naprawdę długa i wyrafinowana. Czasami, gdy słyszy się na ulicy wkurzonego Włocha, brzmi to jak litania. Obcokrajowiec nieobeznany z językiem, może odnieść wrażenie, że ma do czynienia z nadgorliwością religijną, bo co drugie słowo pada "Dio" i "Madonna".

Przeklinanie Matki Boskiej to nie przestępstwo

Mniej wulgarni Włosi lub ci, którzy bluźnią publicznie, zastępują czasami dla przyzwoitości słowo "Dio" słowem "Due" i mówią "Porco due!" (świńskie dwa) lub zniekształcają wyraz "porco". Jakby nie mówili i tak wiadomo, o co chodzi...

Bluźnienie na Boga to przestępstwo, ale na Madonnę już nie! - tak orzekł kilka lat temu włoski sędzia, który sądził niejakiego Marco Catuzzi. 24-letni młodzieniec obraził wszystkich mieszkańców Raju, ze Stwórcą na czele, gdy policja zarekwirowała mu samochód. Sprawa oczywiście skończyła w sądzie. Obrażanie matki Jezusa nie zostało, jednak uznane za przewinienie, obrażanie jego Ojca natomiast umorzono z powodu przedawnienia.

Epizod śmieszny i wręcz nieprawdopodobny wzbudził jednak wiele polemik we Włoszech, jakby Włosi nie mieli poważniejszych problemów. No cóż, ale gdyby obrażanie Zastępów Niebiańskich i ich Władcy zostało uznane za groźne przestępstwo, za kratki musieliby trafić chyba wszyscy mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego.

Klną wszyscy, nawet premier

Równie wiele kontrowersji wzbudziło inne słynne bluźnierstwo. Były premier Włoch Silvio Berlusconi, który - podczas G8 w 2009 roku, w mieście Aquila dotkniętym przez trzęsienie ziemi - jak zwykle opowiadał jeden ze swoich sprośnych dowcipów, został nagrany na telefon komórkowy. Filmik pojawił się w internecie po kilku miesiącach, podchwycony później przez wszystkie media. Sam dowcip, dotyczący jednej z włoskich parlamentarzystek, wzbudził niesmak, ale prawdziwe oburzenie wywołało siarczyste "Orco Dio", które było słychać na samym końcu.

Przykra wpadka Berlusconiego obiegła światowe media i wywołała gniew Watykanu. Znany tygodnik katolicki "Famiglia Cristiana" skrytykował ostro byłego premiera: "To przykład osoby, która pokazuje swoją wiarę katolicką, gdy prosi o głosy katolików, w życiu prywatnym jest, jednak bardzo daleki od bycia katolikiem." No cóż, Włosi już tak mają - chodzą do kościoła, a diabła pod skórą chowają...

Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)