Władca już "nie od parady"
Książę Liechtensteinu Jan Adam II odniósł w niedzielę wielki sukces. Jego poddani w referendum poparli zmiany, dające mu znaczne uprawnienia, których monarcha domagał się od dziesięciu lat. W przeciwnym razie - groził - uda się wraz z rodziną na emigrację do Austrii.
17,8 tys. wyborców Liechtensteinu znaczną większością głosów (64,3%) poparło w plebiscycie zmiany w konstytucji tego mikropaństwa, jednego z najmniejszych (60 km kw., 32 tys. mieszkańców) i zarazem najbogatszych (za sprawą raju podatkowego) na świecie.
58-letni Hans-Adam II von und zu Liechtenstein skarżył się, że jest "księciem od parady" i domagał się rzeczywistego wpływu na rządy w swym alpejskim księstwie, wciśniętym między Austrię i Szwajcarię.
Obecnie będzie miał prawo odwoływania rządu, blokowania ustaw oraz mianowania sędziów. Dla przeciwwagi: poddani będą mogli obalić blisko 300-letnią monarchię w drodze referendum.
Obecny władca zasiadł na tronie w 1989 roku po śmierci ojca, księcia Franciszka Józefa II, który panował 51 lat i przyczynił się do unowocześnienia państwa.
Zmieniona w niedzielę konstytucja z 1921 roku przyznawała monarsze ograniczone uprawnienia oraz tytuł szefa państwa.
Liechtenstein "to pierwszy kraj w Europie, który sięga po demokratyczne głosowanie, aby wyjść ze średniowiecza" - powiedział Reuterowi jeden z mieszkańców księstwa.(mp)