Wirtualna walka, realne głosy
Politycy zaczynają mieć świadomość, że Internet staje się ważnym polem bitwy w kampanii wyborczej - pisze w Rzeczpospolitej" Jarosław Murawski.
"Pozdrawiam. Janusz Piechociński. Przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury" - taki wpis w księdze gości znajduje wielu autorów blogów, czyli pamiętników internetowych. Wywołuje to zgryźliwe komentarze: "Widzę, że używając Internetu na koszt podatników pan poseł robi sobie kampanię, wpisując w księgach gości pseudożyczenia" - pisze jeden z internautów.
Piechociński, który kandyduje w wyborach do Sejmu w okręgu podwarszawskim, tłumaczy: - To nie jest element kampanii, robię tak od 3,5 roku, gdy widzę ciekawą stronę.
Politycy dostrzegają znaczenie Internetu. Obszerne strony www mają dziś wszystkie partie polityczne, a nawet pojedynczy posłowie. Przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi pojawiły się strony kandydatów. Zamieszczają życiorysy, informują o ostatnich posunięciach polityka, przedrukowują wywiady.
Mają też charakter propagandowy - na stronie Andrzeja Leppera pokazywane są sondaże, według których ma on nawet 38-procentowe poparcie. Marek Borowski pisze blog. Wpis z 28 czerwca nosi tytuł "Start Włodka". "Wystartował Cimoszewicz. Nareszcie! Teraz będę mógł podjąć z nim uczciwą debatę" - pisze kandydat SdPl. Jego sztab zapewnia, że na stronie udziela się sam Borowski.
Na stronie Włodzimierza Cimoszewicza, równie rozbudowanej jak Borowskiego, są nawet zdjęcia ze ślubu jego syna i linki do stron konkurentów. Oficjalna strona Donalda Tuska ma powstać w połowie sierpnia. Wczoraj ruszyła nowa strona Lecha Kaczyńskiego. Nad jej zawartością czuwa czteroosobowy zespół redakcyjny. Wykorzystuje najnowsze technologie, m.in. telewizję internetową, dzięki której można obejrzeć pliki wideo bez konieczności ściągania ich na komputer. Wkrótce ma być gotowa nowa strona PiS oraz podstrona z opisem wszystkich kandydatów partii w nadchodzących wyborach. (PAP)