Wielkie odkrycie w Kanadzie. Górnicy wydobyli prawie kompletnego mamuta
Takiego odkrycia jeszcze nie było. W Ameryce Północnej udało się odnaleźć szkielet najbardziej kompletnego mamuta. To nie tylko kości. Naukowcy wskazują na zachowane detale, takie jak skóra czy włosy. Szacuje się, że wydobyty okaz żył ponad 30 tysięcy lat temu.
27.06.2022 | aktual.: 27.06.2022 09:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Jukonie w Kanadzie odkryto dziecko mamuta, które okazało się najbardziej kompletnym tego typu znaleziskiem na terenie Ameryki Północnej. Zwierzę zostało zmumifikowane w wiecznej zmarzlinie.
Poznajcie "Nun cho ga"
"Nun cho ga" oznacza w języku Hän "duże młode zwierzę". Taką nazwę otrzymało prehistoryczne znalezisko. Mamuta odkryli górnicy, którzy pracowali na polach złota Klondike. Wystarczy rzut oka na zdjęcie zmumifikowanego zwierzęcia, by przyznać, że zachowało się w niemal nienaruszonym stanie. Nadal można oglądać jego prawie niezniszczoną zębem czasu skórę oraz przylegające do ciała kawałki włosów. Okaz ma zamknięte oczy oraz skrzyżowane nogi. Analiza "Nun cho ga" wykazała, że jest to samica, która żyła obok dzikich koni, lwów jaskiniowych i gigantycznych żubrów stepowych.
- To marzenie spełniło się dzisiaj. Nun cho ga jest pięknym i jednym z najbardziej niesamowitych zmumifikowanych zwierząt epoki lodowcowej, jakie kiedykolwiek odkryto na świecie. Jestem podekscytowany, że mogę ją bliżej poznać - przyznaje paleontolog Jukonu, dr Grant Zazula.
Mamuty w Kanadzie
Choć mamuty przywędrowały na ten obszar Ameryki Północnej, niewątpliwie z biegiem czasu stał się on ich domem. Na podstawie próbek DNA odnalezionych w wiecznej zmarzlinie udało się naukowcom dojść do ciekawych wniosków na temat zwierząt i roślin żyjących 30 tysięcy lat temu. Okazało się, że proces wyginięcia mamutów zaczął się jeszcze przed zmianami klimatycznymi. Powodem tego stanu rzeczy nie była też działalność człowieka i połączone z tym nadmierne polowania. Naukowcy są podekscytowani możliwościami, jakie daje analiza DNA znajdującego się w lodzie.
- Ilość danych genetycznych w wiecznej zmarzlinie jest dość ogromna i naprawdę pozwala na taką skalę rekonstrukcji ekosystemu i ewolucji, która nie ma sobie równych w przypadku innych dotychczasowych metod - mówi Tyler Murchie, jeden z archeologów.