Wieczerzak bez paszportu
Do najbliższej środy prokuratura ma czas na
decyzję, czy odwoływać się od postanowienia sądu, który zwrócił
jej do uzupełnienia sprawę byłego prezesa PZU Życie Grzegorza
Wieczerzaka. W piątek sąd nie oddał mu paszportu, ani też nie
zmniejszył kaucji, czego domagał się Wieczerzak.
04.06.2004 | aktual.: 04.06.2004 19:58
23 marca sąd zgodził się na to, by Wieczerzak opuścił areszt w zamian za 2 mln zł kaucji; zakazał mu też opuszczania kraju, unieważnił jego paszport, zobowiązał do nieopuszczania miejsca zamieszkania - bez zgody sądu - na czas dłuższy niż 3 dni, nakazał regularne meldowanie się na komendzie policji oraz zakazał mu jakichkolwiek kontaktów ze świadkami występującymi w jego sprawie. Jeśli którykolwiek z tych warunków zostałby złamany, kaucja przepadnie, a Wieczerzak wróci do aresztu.
Po kilku tygodniach żądana kwota wpłynęła do sądowego depozytu. Mówiono wtedy, że zebrała ją rodzina oskarżonego. Piątkowe gazety podają, że środki pochodzą ze spółki Private Equity Poland, która zarządzała VII, X i XIV NFI, a były szef PZU Życie uważa się za jej właściciela. Według piątkowej "Rzeczpospolitej" Wieczerzak i szefowie NFI (w tym Janusz Lazarowicz) mieli być dobrymi wspólnikami. Gdy Wieczerzak po wyjściu z więzienia dowiedział się, że firma nie zarządza już funduszami, uznał, że został przez nich okradziony.
26 maja sąd postanowił, że sprawa Wieczerzaka i pozostałych dziewięciu oskarżonych musi wrócić do prokuratury, by ta gruntownie zebrała i przeanalizowała materiał dowodowy. Sąd zasugerował też powołanie nowego, szerokiego zespołu biegłych o różnych specjalnościach. Podczas procesu ujawniły się braki w opiniach biegłych i nieprawidłowości w ich pracy.
Od tego czasu Wieczerzak zaczął zabierać publicznie głos na temat swojej sprawy. Chciał też odzyskania paszportu i obniżenia kaucji z 2 mln zł do 300 tys. W piątek warszawski sąd rejonowy odmówił uwzględnienia jego wniosku. "Sam zwrot sprawy do prokuratury nie jest tożsamy z końcem sprawy i nie wyklucza dalszego stosowania środków zapobiegawczych" - uzasadnił tę decyzję sędzia Krzysztof Petryna. Adwokat Wieczerzaka zapowiada zażalenie na tę decyzję do sądu wyższej instancji.