Weekend Trzaskowskiego [OPINIA]

Jeszcze cztery dni temu byłem pewien, że w drugiej turze wyborów prezydenckich Karol Nawrocki pokona Rafała Trzaskowskiego stosunkiem mniej więcej 52 do 48 procent. Ale weekend należał do tego ostatniego i nagle znowu zrobiło się remisowo – pisze dla Wirtualnej Polski prof. Marek Migalski.

Rafał TrzaskowskiRafał Trzaskowski
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Marek Migalski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Najpierw wyszły na jaw informacje, że Nawrocki uczestniczył jako młody, ale już dorosły, człowiek w bójkach pseudokibiców. Powiedzmy szczerze – w mordobiciach chuliganów, bandytów, ludzi skazywanych za morderstwa. W dodatku w mordobiciach nielegalnych, za udział w których w Polsce grozi kara kilku lat więzienia. Zszokowało to opinię publiczną, zwłaszcza chyba tych, którzy wahają się na kogo zagłosować. Na twardym elektoracie PiS i najbardziej radykalnych Konfederatach te rewelacje pewnie nie zrobiły żadnego wrażenia, ale na części "normalsów" pewnie tak.

Wtopa Nawrockiego

Potem mieliśmy debatę, w której kandydat KO wypadł nieźle (lepiej niż w poprzednich), a dodatkowo jego konkurent zaliczył "wtopę" z wkładaniem sobie pod język jakiejś substancji. Jak wyjaśnili jego sztabowcy, była to torebka antynikotynowa. Ale problem pozostał, bo po pierwsze tego typu środki są w Polsce nielegalne, a prezydent powinien świecić przykładem. A po drugie (i chyba nawet ważniejsze): pokazało to słabość kandydata PiS. Jak wszyscy widzieliśmy, jest on tak uzależniony od nikotyny, że nie jest w stanie bez niej przetrwać półtoragodzinnej dyskusji. To dosyć niepokojące, zwłaszcza w świetle budowanej przez samego Nawrockiego i jego sztab narracji o twardym człowieku. Jakże to bowiem – z jednej strony to żelazny kibol, a z drugiej słabeusz, który nie potrafi wytrzymać dziewięćdziesięciu minut bez papierosa? Coś tu nie gra.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Kiepska praca". Ekspert ocenił krytycznie sztab Trzaskowskiego. Teraz mówi o przełomie

Następnie wydarzyła się rzecz ciekawa – Trzaskowski poszedł do Sławomira Mentzena na rozmowę i nie dość, że dobrze sobie w niej poradził, to jeszcze potem poszedł z nim na piwo! Najpierw kilka słów o samej debacie. Pokazała ona wiceszefa PO jako polityka umiejącego bronić swoich racji, asertywnie dyskutującego z ideowym przeciwnikiem, który mu się nie podlizuje. Jakiż kontrast wobec Nawrockiego, który podpisał wszystkie punkty przedłożone mu przez lidera Konfederacji, przy okazji zresztą wyrzekając się wielu fragmentów programu i praktyki politycznej PiS. Trzaskowski umiał zachować swoją podmiotowość, co na pewno spodobało się jego dotychczasowym wyborcom, ale mogło także przypaść do gustu części zwolenników Mentzena, którzy dostrzegli w nim samodzielność i asertywność.

Genialne zagranie sztabu

Potem nastąpiła jeszcze dziwniejsza rzecz, czyli owo słynne piwo z Radosławem Sikorskim i szefem Konfederacji. Szokujące, prawda? Liczba interakcji w internecie, liczona w milionach pokazała, że znaczenia tego eventu nie da się przecenić. Trudno orzec, na ile pomoże ono Trzaskowskiemu, ale na pewno zyskało mu nowych zwolenników. Ktoś, kto w sztabie PO wymyślił to zagranie, powinien dostać duży medal.

Wreszcie niedzielny marsz – bardzo udany. Dopisała pogoda, uczestnicy, koalicjanci. Wszystko odbyło się tak, jak można było sobie wymarzyć. W chwili pisania tego tekstu nie były jeszcze znane szacunki mówiące o liczbie manifestantów, ale była ona imponująca – w dodatku na pewno większa niż na marszu Nawrockiego. Te obrazki "pójdą w świat" i z całą pewnością będą napędzać frekwencję wśród zwolenników Trzaskowskiego.

Gdybym dzisiaj miał prognozować wynik wyborów prezydenckich, to powiedziałbym, że znowu mamy sytuację remisową. Przed nami jeszcze pięć dni kampanii. Ostatnie pięć dni. Najważniejsze pięć dni. Wszystko może się zdarzyć. Pytanie o to, kto zostanie nową głową naszego państwa, wciąż pozostaje bez odpowiedzi.

Dla Wirtualnej Polski prof. Marek Migalski

Marek Migalski jest politologiem, prof. Uniwersytetu Śląskiego, byłym europosłem (2009-2014), wydał m.in. książki: "Koniec demokracji", "Parlament Antyeuropejski", "Nieudana rewolucja. Nieudana restauracja. Polska w latach 2005-2010", "Nieludzki ustrój", "Mgła emocje paradoksy", "Naród urojony".

Wybrane dla Ciebie
Ignorują zarządzenie Kaczyńskiego. Problem z połową członków PiS
Ignorują zarządzenie Kaczyńskiego. Problem z połową członków PiS
Wyciek gazu w Toruniu. Akcja służb
Wyciek gazu w Toruniu. Akcja służb
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"
O krok od tragedii. Rodzina podtruła się tlenkiem węgla
O krok od tragedii. Rodzina podtruła się tlenkiem węgla
Ostre słowa Pawłowicz. Tak zareagowała na krytykę Żurka
Ostre słowa Pawłowicz. Tak zareagowała na krytykę Żurka
Brutalne pobicie w Żyrardowie. Policja poszukuje sprawcy
Brutalne pobicie w Żyrardowie. Policja poszukuje sprawcy
Wypadek w Pruszkowie. Dziewięć osób rannych, w tym dwoje dzieci
Wypadek w Pruszkowie. Dziewięć osób rannych, w tym dwoje dzieci